tag:blogger.com,1999:blog-43934235207366756742024-03-05T10:10:45.407+01:00Gosiowy zakątekGosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.comBlogger26125tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-14063155373083456272015-08-12T14:57:00.002+02:002015-08-12T14:57:46.781+02:00Lniana torba na Grunwald<span style="color: #cc0000;"><b>Jako że wybrałam się na Grunwald to chciałam bardziej wpasować się w realia. Wszędzie wełniane torby, ale ze swojej lnianej byłam dumna. Uszyłam ją całkowicie ręcznie. W dodatku okazała się być bardzo pojemna, ba wytrzymała zważywszy ile w niej nosiłam rzeczy.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlwncyhyCeCAVECAjsLen2EoIW2fOeMaTJMwkP8SmcFrITqDxYVPd9Web8fAEhwzphYqyt3NpLqHmtv62JDs_VEXavJWoRbMHR1meuNd1bQpsECmYHsDnjNhp6h70VhFE5nJXw8f0yJ7w/s1600/Obraz+001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlwncyhyCeCAVECAjsLen2EoIW2fOeMaTJMwkP8SmcFrITqDxYVPd9Web8fAEhwzphYqyt3NpLqHmtv62JDs_VEXavJWoRbMHR1meuNd1bQpsECmYHsDnjNhp6h70VhFE5nJXw8f0yJ7w/s320/Obraz+001.jpg" width="240" /></a></div>
<span style="color: #cc0000;"><b> Tak wygląda kieszeń wewnętrzna torby, bardzo przydatna na te rzeczy, które nie powinny być na wierzchu.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWMU6_Pb3GUndDf0R2OvoZmBiem7PHRkKp1BIzEwXhstVk7jvo_4DneUaUSY7mGF5U4dJFMyEhVlyLrHNBoJRZdaZFsl235bQup2WLe1NUy58qPGHNGr0n1MWsVGmb4Twm1nbo5Djr5oM/s1600/Obraz+003.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWMU6_Pb3GUndDf0R2OvoZmBiem7PHRkKp1BIzEwXhstVk7jvo_4DneUaUSY7mGF5U4dJFMyEhVlyLrHNBoJRZdaZFsl235bQup2WLe1NUy58qPGHNGr0n1MWsVGmb4Twm1nbo5Djr5oM/s320/Obraz+003.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="color: #cc0000;"><b>Tak wygląda gotowa torba, z klapą, miałam jeszcze doszyć guziki do zapinania, ale pojechała bez dodatkowego zamykania i dobrze.</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b> </b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b> </b></span>GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-35555018993177148462015-05-21T16:00:00.000+02:002015-05-21T16:00:01.012+02:00Relugan inny rodzaj skóry owczej.<span style="color: orange;"><b>Jest taka bardzo zdrowotna skóra owcza, którą nie garbuje się tradycyjnie, ale bez użycia związków chromu. Nie każda skóra owcza nadaje się do tego, jak dowiedziałam się od jednego z garbarzy, który już od wielu lat zajmuje się garbowaniem skór. Relugan jest gęsty, długi lub przystrzyżony. Jest dobry dla osób z chorobami reumatycznymi, zwyrodnieniami, jak i dla niemowląt gdyż nie powoduje alergii, a dziecko nie poci się ani nie marznie. Można dopisać do tego dopisać jeszcze wiele zalet wełny, jednakże relugan ma też jedną wadę, zapach. Na początku polecam długie wietrzenie wełny na słońcu. Mnie osobiście ten zapach drażnił, po 24 godzinach na powietrzu drażniący zapach ulotnił się. Zastanawiałam się, zapewne tak jak większość nabywców, skąd taka nazwa. Otóż kryje się za tym związek chemiczny, który to właśnie sprawia, że relugan jest taki żółty i miękki. Pan od którego relugany nabyłam zapewniał, że jest to środek bezpieczny, a sam zapach ulotni się z czasem. To wszystko prawda. Zapachu drażniącego nie ma, osoba obdarowana, która narzekała wcześniej na bóle zwyrodnieniowe też się na niego nie skarży i poleca innym. Ja natomiast zaobserwowałam widoczne zmiany na lepsze. Mniej kichania, kaszlu, uśmiech na twarzy itd. Jest jeszcze jedna ważna sprawa, na którą trzeba zwrócić uwagę. Jeśli zdecydujecie na zakup reluganu to kupujcie u sprawdzonego naszego krajowego producenta. Raz że wspieracie naszych, dwa że macie pewność że kupujecie towar z wysokiej półki. Cena reluganu zaczyna się od 70 zł w górę, przy targowaniu można zejść i do 60 zł. Warto, poniżej mój relugan mniejszy.</b></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjivVulAOtuDorbKv9XEKLxRXud8zjA-y1VAquL3-BsDIZBThDaln7jrV25zN-laLenOwB_K2aIjgFABuvt6DZowTuYh38HBryv37kDKFY9TfapuwpzrXBAQFtW78TqvMLdCafiZbDp9Pk/s1600/Obraz+014.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjivVulAOtuDorbKv9XEKLxRXud8zjA-y1VAquL3-BsDIZBThDaln7jrV25zN-laLenOwB_K2aIjgFABuvt6DZowTuYh38HBryv37kDKFY9TfapuwpzrXBAQFtW78TqvMLdCafiZbDp9Pk/s320/Obraz+014.jpg" width="320" /></a></b></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipk3ShHMBiHSk_bKQK-bimfzmJtnsmBKjqAKpXTFnmFV6MS5z3v7HnB7koas1jLPDI53qbBbQsSMaVeAOv1cIjQ7ALzHrhZvrppnSzOo-J08yGnm4eG7jXcT0lPKlR-sW4EVIHUk1015U/s1600/Obraz+016.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipk3ShHMBiHSk_bKQK-bimfzmJtnsmBKjqAKpXTFnmFV6MS5z3v7HnB7koas1jLPDI53qbBbQsSMaVeAOv1cIjQ7ALzHrhZvrppnSzOo-J08yGnm4eG7jXcT0lPKlR-sW4EVIHUk1015U/s320/Obraz+016.jpg" width="240" /></a></b></div>
<br />
<br />GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-70097264631535832092015-05-14T11:00:00.000+02:002015-05-14T11:00:00.984+02:00Przygotowania do Grunwaldu<span style="color: magenta;"><b>W tym roku robię natarcie na Grunwald. Tam mnie jeszcze nie było, więc czas to nadrobić. Jak każdy porządny rekonstruktor historyczny i ja muszę się do tej wyprawy przygotować. Mam dwie panie, które udzielają mi rad bardzo praktycznych, ponadto już poznałam bardzo dużo osób, które długo w rekonstrukcji siedzą. Nie tylko w okresie około grunwaldzkim, ale w innych epokach też i widać że ich to bardzo wciągnęło. Suknie szyje koleżanka i to naprawdę sporo pracy wymaga, nie pisząc o ilości materiałów które trzeba zużyć na jedną suknię, a co dopiero na kilka z nich. Trzeba zaopatrzyć się w takie dodatki jak pas do sukni, buty, sakiewkę oraz w bukłak, torbę lnianą na różne osobiste rzeczy. Nie można zapominać, że w czymś też musimy jeść i z czegoś pić, a trudno jak już bawimy się historycznie żeby włączać w to współcześnie wyglądające wyroby. Jedynie co nas może ograniczać to zasobność portfela, więc nie wszystko na raz i nie od razu. Poniżej moje przygotowania do Grunwaldu.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhH4mU7W3ikdWyPK-ZLEjQv4W_iwGCdvdG0LvCQ1EpIyo6IqwX4WGxTSK5x-hSGWabV1wLbwvbJlWAoB2qJf_Vsp5hhYw0-v1YxTsdTvZig2G5mWAPc_pBMpdJSHnL3qMRfg5WbpYDUnoA/s1600/Obraz+003.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhH4mU7W3ikdWyPK-ZLEjQv4W_iwGCdvdG0LvCQ1EpIyo6IqwX4WGxTSK5x-hSGWabV1wLbwvbJlWAoB2qJf_Vsp5hhYw0-v1YxTsdTvZig2G5mWAPc_pBMpdJSHnL3qMRfg5WbpYDUnoA/s320/Obraz+003.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="color: magenta;"><b>Od lewej: pas skórzany - naprawdę długi; bukłak wykonany ze skóry, zatyczka z drewna i zdatny do użytku dzięki zakonserwowaniu z wosku pszczelego, zszyty dratwą lnianą; buty skórzane z dodatkową podeszwą, historycznie poprawne, również zszyte dratwą lnianą - nie ma żadnego kleju; sakiewka - ręczny haft słupkowy, z przodu len, z tyłu sukno wełniane (nie widać tego na zdjęciu), w środku różowy jedwab - robota pierwsza klasa.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKxQlxw1cCZbAkZLyt_7Bo3aFuoqeCMto79AZNpVu2mNp6KsFLSKC2r2PXY9V4kg2ZhCSv1MSwtu7P_elK3KZ9QRNHgtXnEJLGzO8MslNytrDT3fhuCPz23lebHpli3cJXL18j8XpxCcc/s1600/Obraz+007.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKxQlxw1cCZbAkZLyt_7Bo3aFuoqeCMto79AZNpVu2mNp6KsFLSKC2r2PXY9V4kg2ZhCSv1MSwtu7P_elK3KZ9QRNHgtXnEJLGzO8MslNytrDT3fhuCPz23lebHpli3cJXL18j8XpxCcc/s320/Obraz+007.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="color: magenta;"><b>Od lewej: kubek szkliwiony, łyżka drewniana dębowa, miska bukowa i łyżeczka z drzewa czereśniowego.</b></span><br />
<br />
<br />GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-30742024790617475702015-05-13T15:53:00.004+02:002015-05-13T15:53:56.167+02:00Moda na naturalność część 3.<span style="color: #351c75;"><b>Tak się złożyło, że dzięki Ani, która już od kilku lat siedzi w rekonstrukcji historycznej ---> <span style="color: #cc0000;">http://ladyklaryssa.blogspot.com/</span> </b></span><br />
<span style="color: #351c75;"><b>i ja połknęłam bakcyla (chyba) i powoli wdrażam się w te klimaty. Zaczęłam od wprowadzenia paru skór owczych jako remedium na wszystkie dolegliwości związane z przewianiem. Dla mnie jest to doskonały środek do spania i wypoczynku, a przy okazji jestem poprawnie historyczna jeśli chodzi o spanie. Skorzystała na tym i rodzina i kot, ten ostatni stwierdził że nie ma nic lepszego niż takie spanie. Skóry nie śmierdzą, a pachną, są ponadto łatwe w czyszczeniu i wystarczy je od czasu do czasu położyć na słońce. Po kocie do pomysłu spania na skórach przekonała się rodzina i znajomi. Nie zdziwię się jak za jakiś czas kolejne osoby poproszą o namiary lub żeby im kupić. A jeśli Wy czytający jesteście ciekawi ile takie skóry dobrej jakości kosztują to już piszę. Dobra skóra, która śmierdzieć nie będzie i nie jest podgalana, ale ma dłuższy włos kosztuje tak 80 zł i w górę. Są specjalne skóry które zwą się relugany, ale o nich napiszę następnym razem. Poniżej natomiast zdjęcie moich dwóch skór.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgy4sMYngJFFFgEu7qTTL_yAit9FfpHvgEyFG71dG35tgub5f9zSlGrzRhjty3qZznqJmiw-PmaKdS7R-qUQloGj8FYHuMZ_pu2JUEguTSK4tuJYxrPPgYZvk7LAZqHUdxBGHbLEDDfFI/s1600/Obraz+002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgy4sMYngJFFFgEu7qTTL_yAit9FfpHvgEyFG71dG35tgub5f9zSlGrzRhjty3qZznqJmiw-PmaKdS7R-qUQloGj8FYHuMZ_pu2JUEguTSK4tuJYxrPPgYZvk7LAZqHUdxBGHbLEDDfFI/s320/Obraz+002.jpg" width="320" /></a></div>
<br />GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-80520297013202334812015-05-13T14:55:00.003+02:002015-05-13T14:55:47.346+02:00Bardzo dawno mnie nie było.<span style="color: #cc0000;"><b>Bardzo dawno mnie już na tym blogu nie było, czasami miałam ochotę już nie wracać, bo wena gdzieś wyparowała. Ale parę miesięcy minęło i wena wróciła. Kapryśna ta pani. Tak więc nie będę może pisać codziennie, ale będę starała się parę notek w miesiącu wyskrobać.</b></span>GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-14351974598762281362015-02-05T23:20:00.000+01:002015-02-05T23:20:00.555+01:00Moda na naturalność cz.2Kupiłam czapkę jak pisałam w pierwszej części chaotycznego postu. Czapka jest bardzo ładna i ciepła. Jak wiemy, a jeśli nie wiemy to się zaraz tego dowiemy, bardzo dużo ciepła ucieka przez głowę. Najwięcej jest przeziębień i schorzeń właśnie po przewianiu głowy. Żeby wymienić tylko niektóre: zapalenie ucha, zapalenie nerwu twarzowego, zapalenie zatok. Zwykłe przewianie głowy kończy się katarem, bólem gardła żeby nie napisać, że za chwilę mamy już oskrzela czy płuca. Jak bardzo więc ochrona głowy jest potrzebna, ten wie, kto się chociaż raz przeziębił. Na rynku można dostać piękne sztuczne materiały i czapki, które dają złudne poczucie ciepła. Złudne bo jakimś cudem te piękne ciepłe czapki jak przyjdzie mróz są kompletnie nieprzydatne. Ba nie musi być mróz, może być tylko przysłowiowy wiatr i już z ochrony głowy nici. Czas na zdjęcia czapki.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiW2QT0rdAC40Ltvf1JpVvAutb20MmVOgtWkyLK9nhkxtcyuyot0txDyxAYKeKNgF89e1TZhWSZs5FWMvM10hmkAoauOR_Lp03GjYdbG-mYgCKoc9a4NdzsOnqJyRtywd3Ln6_o7AR2F40/s1600/Obraz+001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiW2QT0rdAC40Ltvf1JpVvAutb20MmVOgtWkyLK9nhkxtcyuyot0txDyxAYKeKNgF89e1TZhWSZs5FWMvM10hmkAoauOR_Lp03GjYdbG-mYgCKoc9a4NdzsOnqJyRtywd3Ln6_o7AR2F40/s1600/Obraz+001.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
Ciepła, gwarantująca ochronę głowy przed wiatrem, mrozem. Przód<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2zYolTSuWci7T_XxGhyphenhyphenBP4D9Fs1M-84rWkqCfA89J-JHlQeSbEq1A3eXuogIHoZPCKbO7ugxf0rAUjOoVB4CTHZoSXrxKU_Y05KmM1RYjGiapS8jyIT_iWwEPz0nBbcEcP88blYs_H-M/s1600/Obraz+002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2zYolTSuWci7T_XxGhyphenhyphenBP4D9Fs1M-84rWkqCfA89J-JHlQeSbEq1A3eXuogIHoZPCKbO7ugxf0rAUjOoVB4CTHZoSXrxKU_Y05KmM1RYjGiapS8jyIT_iWwEPz0nBbcEcP88blYs_H-M/s1600/Obraz+002.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
Tył. Wykonana z wełny i lisa.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWtLzM9ka4bV3Y8H-V-pK7RszygKxVEM3TPKCtIEJII7gRRGzZ5oV3Gkh-z4OFBmrJQO7Iway6RPDL15AEcgRd3C9yZNkT0eHyaMruoeu4rkiNhrgCC7A-L5yxMVBUevtDfT8F2QvWX0U/s1600/Obraz+003.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWtLzM9ka4bV3Y8H-V-pK7RszygKxVEM3TPKCtIEJII7gRRGzZ5oV3Gkh-z4OFBmrJQO7Iway6RPDL15AEcgRd3C9yZNkT0eHyaMruoeu4rkiNhrgCC7A-L5yxMVBUevtDfT8F2QvWX0U/s1600/Obraz+003.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
A środek z lnu.<br />
Efekt przetestowałam na sobie, zachwyceniom nie było końca. Jeśli ktoś ma możliwość zakupu takiej czapki, szczerze polecam. A dla osób, które brzydzą się noszeniem żywego martwego lisa, mogę polecić bez futerka. Czas żeby ulicę opanowała nowa moda, na naturalne produkty i nie tylko do jedzenia.GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-72660152401531440192015-02-05T23:03:00.001+01:002015-02-05T23:03:34.594+01:00Moda na naturalność cz.1Ostatnio często spotykam się w sieci z ciekawymi przepisami na dania wegańskie i wegetariańskie. Przy niektórych bym nawet już skład spisała, ale jak dochodzę do niektórych składników, to od razu daję sobie spokój. Soja - musi się prawie wszędzie pojawić, bo jest czynnikiem żywieniowym zastępującym mięso, z tymże na ile jest to soja naturalna bez modyfikacji genetycznych, a na ile ta zmieniona? Drodzy wegetarianie i weganie, jeśli macie ochotę żywić się tym czym chcecie to proszę bardzo, ale jeśli chcecie potępiać nas mięsożerców to dajcie sobie spokój bo tak się nie da. Wy to wy, my to my, równowaga musi być zachowana. Ale to tylko wstęp do głównej części postu. Żeby nie było jednak tak łatwo się w tym połapać, to będę pisać chaotycznie. ;)<br />
"Uwielbiam" wszelkie rodzaje mody, gonienie za piękną sylwetką, katowanie się żeby wbić się w jakieś brzydkie spodnie od znanego projektanta, bawienie się w diety i niszczenie od środka siebie samego, bo trzeba być super, najlepiej jeszcze pozmieniać w sobie coś za pomocą skalpela. No i moda tzw. na jedno kopyto. Zawsze chodziłam pod prąd, nie bawiłam się w modę i zawsze wychodziło mi to na dobre. O czym rzecz, od jakiegoś czasu zauważam u siebie powrót do naturalnych materiałów jakie dała nam natura. Im bardziej w las, tym więcej drzew czyli im bardziej zagłębiam się w świat rekonstrukcji historycznych tym więcej chcę dodać do mojego życia elementów ubraniowych naturalnych. O tym właśnie jest ten post, doszliście już, to dobrze.<br />
Zakupiłam przed paroma dniami piękną czapkę wykonaną z wełny, lnu i lisa. Tak prawdziwe futerko, nie jakieś tam sztuczne. Oczywiście zaraz posypią się słowa, jak możesz, a ochrona zwierząt itp. Moi drodzy czapka była już gotowa jak ją zauważyłam to raz, dwa o zdrowie swoje własne też trzeba dbać. Nie mam ochoty marznąć, potem chorować i wydawać na antybiotyki, które były testowane na zwierzętach. No właśnie, moi drodzy obrońcy zwierząt czas się obudzić, jak to jest że ludziom żal jednego lisa, ale nie żal iluś zwierząt które były poddawane eksperymentom? Bo tego nie widać. To jest moda na ogłupianie. Zaraz odezwą się też osoby, które są zdrowe dzięki dietom bezmięsnym, że one nie stosują żadnych leków, odżywiają się przecież naturalnie, tylko czy aby tak naturalnie? Odsyłam na początek tego postu. Cdn.GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-39717476242186637392015-01-25T23:29:00.006+01:002015-01-25T23:29:46.978+01:00Moja sałatka, wersja ostrzejsza.<span style="color: #741b47;"><b>Po tym jak doliczyłam się ilości składników które weszły w skład, stwierdziłam że to jednak sałatka na wyjątkowe okazje. Jak ją zrobić? Bardzo prosto, szczegół tkwi by użyć jak najmniejszej ilości soli, a właściwie tylko tej która występuje w poszczególnych produktach. Co będzie nam potrzebne:</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>-kilka marchewek</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>-kilka korzeni pietruszki</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>-jeden cały por (liście też)</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>-pół selera (w zupełności wystarczy)</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>-kilka ziemniaków pokrojonych w większe kawałki</b></span><br />
<b><span style="color: #741b47;">Wszystkie wymienione wyżej produkty kładziemy na górnym naczyniu do gotowania na parze (jak nie macie to proponuję sitko - daje radę), a do dużego garnka wlewamy tyle wody, żeby nie dotykała ona górnego naczynia. Gotujemy na parze bez dodatku soli, a liście pora dodajemy tak 20 minut przed końcem gotowania. Gdy minie czas ok. 1 godziny mamy gotowe warzywa, tzw. podstawę. Kroimy ugotowane na parze warzywa na bardzo małe kosteczki. Teraz kroimy nasze spoiwo czyli</span></b> <span style="color: #cc0000;"><b>jedną czerwoną ostrą papryczkę</b></span> <span style="color: #741b47;"><b>(wcześniej rozcinamy i oczyszczamy ją z ziarenek), tutaj mała rada, nakładajcie rękawiczkę przy krojeniu tej papryki, może piec po niej skóra na opuszkach palców. Kolejne elementy mojej sałatki to:</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>-pokrojone pomidory (może być i przecier),</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>-kukurydza</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>-zielony groszek</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>-zielone oliwki</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>-ugotowane 4 jajka</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>-ser żółty</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>-trochę posiekanej świeżej bazylii</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>-trochę oregano</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>-odrobinę pieprzu ziołowego do smaku</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>-odrobinkę soli również do smaku</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>-trochę jogurtu greckiego (polecam chełmski Bieluch)</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>-trochę majonezu</b></span><br />
<span style="color: #741b47;"><b>Wszystko to mieszamy, ozdabiamy i podajemy gościom/domownikom. Pyszna i oryginalna. Polecam.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihEV6Q6Tfu1xiHWWNM-8b2_GKm9C6W0vvPYl6OMvHBnAWi9yhmedO7TCgVOICdo1hv8oK_gP8HwxiaRy21Cdy9AQQHZnyhXJ1tRENq9kwQIMPbOSW_3kzyCFAI47skepPi0Yd83i6sQbo/s1600/Obraz+021.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihEV6Q6Tfu1xiHWWNM-8b2_GKm9C6W0vvPYl6OMvHBnAWi9yhmedO7TCgVOICdo1hv8oK_gP8HwxiaRy21Cdy9AQQHZnyhXJ1tRENq9kwQIMPbOSW_3kzyCFAI47skepPi0Yd83i6sQbo/s1600/Obraz+021.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: red;"><b> Smacznego :)</b></span>GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-47452850551374806432015-01-21T10:30:00.000+01:002015-01-21T10:30:01.526+01:00To co wysyłamy, to do nas wraca.<b>W tamtym roku wciągnęłam się skutecznie w aktywne pomaganie i zwierzętom i ludziom. Najłatwiejsza droga to dać kasę, najtrudniejsza to organizacja wszystkiego. Potrzeby w naszym kraju są ogromne. Bardzo dużo zależy od ludzi. Wcale nie mam na myśli tych wszystkich wolontariuszy, a ludzi takich jak my. Do czego zmierzam. Działa w naszym kraju wiele fundacji, które zajmują się chorymi dziećmi i ludźmi ogólnie. Działa również dużo fundacji na rzecz zwierząt. I całe szczęście. A teraz najważniejsze jeśli w najbliższym czasie zechcesz kupić jakiegoś milutkiego kiciusia lub pieseczka, a najlepiej yorka, to się puknij w głowę. A następnie weź siebie i osobę, którą chcesz obdarować takim prezentem i odwiedź schronisko. Popatrzcie na te wszystkie prezenty, które teraz siedzą smutne za kratami i czekają że może je ktoś znów przygarnie, może tym razem ich nie wyrzuci. Zapytasz, że przecież to tylko zwierzę. Tylko, że zawsze od zwierzęcia się zaczyna, a kończy na człowieku. Jeśli nauczysz swoje dziecko, że jak pojawią się kłopoty to zwierzę można wyrzucić, to nie zdziw się któregoś pięknego razu, że jak przyjdą twoje starcze lata i zaczną się kłopoty ze zdrowiem, jak wylądujesz w domu opieki-który będziesz musiał sam opłacać. A swoje rozpieszczone dziecko, może będziesz widywać raz na rok, jeśli w ogóle.</b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYQHj29cv481TsWq7gdRqGACgNWQGWHyFAZfNwVdp8FDt0hYQhc78S2zSYogY-5F8yB5JKNhOaEge44P_G2SMqhTnMTxxrx4kxmIgeJ-uMv2dQeM2YMpX28Lo3hEBvVQpoUTsuOKxz3Ug/s1600/Karma1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYQHj29cv481TsWq7gdRqGACgNWQGWHyFAZfNwVdp8FDt0hYQhc78S2zSYogY-5F8yB5JKNhOaEge44P_G2SMqhTnMTxxrx4kxmIgeJ-uMv2dQeM2YMpX28Lo3hEBvVQpoUTsuOKxz3Ug/s1600/Karma1.png" height="180" width="320" /></a></div>
<b>Nikomu tego nie życzę. Zamiast więc kupować coś bo taka moda, bo to jest śliczne, przygarnij. A jeśli nie, to wspomóż. Nie tylko groszem, ale może masz coś zbędnego dla Ciebie i chcesz to podarować na aukcje charytatywne. A jeśli nie możesz wspomóc to zrób coś innego. Naucz, że zwierzę to przede wszystkim <span style="color: #cc0000;">Przyjaciel, członek rodziny.</span> Warto pamiętać, że co wysyłamy w świat to do nas wraca.</b><br />
<br />GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-28594124706899614182015-01-20T17:33:00.003+01:002015-01-20T17:33:50.549+01:00Ciasteczka orzechowe<span style="color: red;"><b>To są jedyne i niepowtarzalne ciasteczka orzechowe, które są kruche i rozpływają się w ustach. Słowem niezastąpione przy kawie czy herbacie. Robi się je szybko. Dodam, że przepis dostałam niekompletny, tak więc został odtworzony.</b></span><br />
<span style="color: blue;"><b>40 dkg orzechów włoskich (zmielonych)</b></span><br />
<span style="color: blue;"><b>2 masła (400 g)</b></span><br />
<span style="color: blue;"><b>3 żółtka i 2 całe jajka</b></span><br />
<span style="color: blue;"><b>półtora szklanki cukru</b></span><br />
<span style="color: blue;"><b>2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia </b></span><br />
<span style="color: blue;"><b>mąka na oko do momentu aż ciasto przestanie być rzadkie (nie może być zbyt suche)</b></span><br />
<span style="color: blue;"><b>wyciśnięty sok z połówki cytryny</b></span><br />
<span style="color: red;"><b>Wszystkie składniki zagniatamy. Z gotowego ciasta robimy kulki i lekko przygniatając kładziemy je na blasze. Możemy jeszcze posmarować wierzch ciastek białkami. Pieczemy w temperaturze 180 stopni C ok. 10 minut. Mając świadomość że każdy piekarnik piecze inaczej, polecam przed włożeniem ciastek nastawić do wskazanej temperatury termoobieg i dopiero po nagrzaniu, wstawiać ciastka. Z podanych składników wyjdą 3 blachy ciastek. Polecam.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNVnkMAex6ruj5qOp63QwkMoVPw3hAZhWoe84stS6ezMuRsmxTNIPGlGOqSz3B1zW2fwJlH3bjwvtE3yYWmMHfcVIO4bHsFe9iVZj5OcCx81526CasCX7YsP1SNRcpukO_bTp4wrZzN-M/s1600/Obraz+001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNVnkMAex6ruj5qOp63QwkMoVPw3hAZhWoe84stS6ezMuRsmxTNIPGlGOqSz3B1zW2fwJlH3bjwvtE3yYWmMHfcVIO4bHsFe9iVZj5OcCx81526CasCX7YsP1SNRcpukO_bTp4wrZzN-M/s1600/Obraz+001.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: blue;"><b>SMACZNEGO :)</b></span>GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-48784114875973140022015-01-06T17:15:00.000+01:002015-01-20T17:15:44.955+01:00Pierniczki<span style="color: #783f04;"><b>Lubię pierniki, więc co roku na święta, spokojnie mogą siedzieć parę miesięcy, robię ze sprawdzonego przepisu. Ich zaletą jest, że można robić je w każdym dowolnym czasie. A jeśli mamy dzieci, to możemy przy okazji spędzić z nimi czas, przygotowując pierniczki, polecam. Pozamieniałam trochę składniki i czas realizacji, dzięki temu są lepsze.</b></span> <span style="color: #783f04;"><b>Co potrzebujemy:</b></span><br />
<span style="color: #274e13;"><b>375 g masła (extra, osełkowego lub śmietankowego)</b></span><br />
<span style="color: #274e13;"><b>9 szklanek mąki</b></span><br />
<span style="color: #274e13;"><b>600 g cukru pudru</b></span><br />
<span style="color: #274e13;"><b>3 jajka całe</b></span><br />
<span style="color: #274e13;"><b>1,5 szklanki miodu</b></span><br />
<span style="color: #274e13;"><b>3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia</b></span><br />
<span style="color: #274e13;"><b>3 opakowania przyprawy do pierników</b></span><br />
<span style="color: #274e13;"><b>6 łyżeczek kakao</b></span><br />
<span style="color: #274e13;"><b><span style="color: #783f04;">Ciasto zagniatamy, aż będzie odchodzić od palców, po czym wkładamy do lodówki na 3 dni. Po tym czasie rozwałkowujemy ciasto na cienki placek (tak 0,5 cm do 1 cm) z którego wycinamy dowolne kształty. Pieczemy w temperaturze 180 stopni C przez ok. 10 minut. Gotowe.</span></b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-iAnVuIL9EQXNIWzJOXQJajsdHaKqa29Kk1COPTcGXxC_nq_1zYBEn9AM1fYy6TIkizk-02E-C3zerI4IOm5it-GEEFkw6B5ZBcJ5feGhMTfbuJAZqaA65W3rFF-zfqaddcukHJ5HpN4/s1600/Obraz+002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-iAnVuIL9EQXNIWzJOXQJajsdHaKqa29Kk1COPTcGXxC_nq_1zYBEn9AM1fYy6TIkizk-02E-C3zerI4IOm5it-GEEFkw6B5ZBcJ5feGhMTfbuJAZqaA65W3rFF-zfqaddcukHJ5HpN4/s1600/Obraz+002.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: #274e13;"><b><span style="color: #783f04;"><span style="color: #274e13;"> </span></span>Smacznego :)</b></span><br />
<span style="color: #274e13;"><b> </b></span>GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-70619113286038119032014-12-07T00:23:00.001+01:002014-12-07T00:23:22.112+01:00Kwiaty z galaretki<span style="color: red;"><b>Co zrobić, kiedy świetnie zapowiadane ciasto jest już prawie gotowe, a głównym punktem miało być oblanie galaretką, a tu galaretka zastygła za mocno? Nie przejmować się, zmienić koncepcję i stworzyć dekorację, która nada blasku i zachwyci każdego.</b></span><br />
<span style="color: red;"><b>Bierzemy galaretkę która nam zastygła i kroimy w bardzo drobne kawałki na tzw. miazgę. Po kolei wykładamy cząstki galaretki na ciasto i tworzymy wzór np. kwiaty. Jeśli chcemy stworzyć efekt rozłożystego kwiatu, to polecam dwie warstwy nałożyć na środek kwiatu, żeby go bardziej uwypuklić, a jedną warstwę na zewnętrzne płatki. Efekt można zobaczyć niżej.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiibaCy0bH_E0IxN1GoU9PCaMsC-K4M8hnT7ysaaSwt-VockyaRa0EpYyuz6qsqhNmTcdZuqxe0B6C3POXjCRVESdNLkqdQi-wu18pgmX_w5C2Z-Xw5LH6WvZvKKPXBk2ECSoHOudZgGoU/s1600/Obraz+010.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiibaCy0bH_E0IxN1GoU9PCaMsC-K4M8hnT7ysaaSwt-VockyaRa0EpYyuz6qsqhNmTcdZuqxe0B6C3POXjCRVESdNLkqdQi-wu18pgmX_w5C2Z-Xw5LH6WvZvKKPXBk2ECSoHOudZgGoU/s1600/Obraz+010.jpg" height="320" width="240" /></a></div>
<br />
<br />GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-75003895090544105622014-12-06T23:46:00.005+01:002014-12-06T23:46:52.082+01:00Czekoladowy kalendarz adwentowy<span style="color: #274e13;"><b>Święto lasu jakbym podsumowała chęci na pisanie. :) Nadrabiam zaległości plus zrezygnowałam z marnowania czasu gdzie indziej. Doszłam do wniosku, że pewnych spraw się nie przeskoczy, a tłuc głową w mur nie zamierzam, bo go nie przebiję. Tak więc liczę, że moje chęci na bardziej intensywne pisanie nie przeminą.</b></span><br />
<span style="color: #274e13;"><b>Ten post miał być lekki, a nawet bardzo lekki. Ale w momencie pisania doszły do głosu głębsze myśli dotyczące naszej duchowości i jak to jest z dawaniem sobie czegoś co można podciągnąć pod prezent, ale niematerialny. </b></span><br />
<span style="color: #351c75;"><b>Nie dotyczy tylko Mikołajek czyli czas na podzielenie się krótką refleksją. </b></span><br />
<span style="color: #351c75;"><b>Obojętnie ile będę mieć lat i jak stara będę w oczach świata, to i tak moje oczy zaświecą się z radości jak dostanę czekoladki adwentowe. Nie chodzi nawet o tę jedną czekoladkę raz dziennie, a o obrazek który w bardzo sugestywny sposób oddaje ideę Świąt Bożego Narodzenia. To nie są święta samotności, smutku. To powinny być święta gdzie jest radość, wspólnota ludzi, nawet całkiem obcych. Czekoladki adwentowe czyli te które osładzają nam czas oczekiwania. Dziecko we mnie to rozumie, cieszy się z tego. Dorosły we mnie widział to zawsze przez pryzmat tego czego nasłuchał się od jak sądziłam, mądrzejszych ode mnie. Z tymże, z każdym kolejnym rokiem widziałam w sobie różne zgrzyty. Z jednej strony słyszałam w kościele rzeczy, które powinny budować we mnie silną przynależność do wyznawanej wiary, jednakże z drugiej strony ci sami ludzie przeczyli temu co sami głosili, a to chwiało we mnie kolumny prawdy. Teraz o ironio wiara jest silniejsza, jednakże chęć do należenia do wspólnoty ludzi osłabła. Wspólnota tworzy ciepło, siłę, wzmacnia. Jeśli natomiast daje coś odwrotnego, to trzeba ją opuścić i dołączyć do morza szaraczków, którzy nie gromadzą się w grupy, a jednak są bardziej prawdziwi. Coś jak na tym obrazku poniżej.</b></span><br />
<span style="color: #351c75;"><b></b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTpD2iKo1nBXSIoHwD7dNFTmcYNbe3NhiHF8lc6k5fELNDm9Mxqb4xPlAbnvIhMJL03ui50VZOa8t7qn3HO_I93klI0R1b-_B1ZCpENZuu_WetfMhWAVZR7AIu0qjKyfScHEpxcuIvRNU/s1600/Obraz+011.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTpD2iKo1nBXSIoHwD7dNFTmcYNbe3NhiHF8lc6k5fELNDm9Mxqb4xPlAbnvIhMJL03ui50VZOa8t7qn3HO_I93klI0R1b-_B1ZCpENZuu_WetfMhWAVZR7AIu0qjKyfScHEpxcuIvRNU/s1600/Obraz+011.jpg" height="240" width="320" /></a></b></div>
<br />
<br />GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-45322388730969827822014-12-06T22:34:00.002+01:002014-12-06T22:34:57.015+01:00Różany ogród<span style="color: #cc0000;"><b>Tak jak pisałam w pierwszym poście nie zawsze będzie o jedzeniu. Mam takie fazy pisania na które składają się sprawy kulinarne, ale też te rzeczy cieszące oczy, serca czy dusze. </b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>Jednym z elementów tak ważnych w codziennym życiu, jest swoje miejsce w domu. Taki kącik, gdzie ma się swoje królestwo. Każdy zapewne słyszał o sile oddziaływania kolorów na psychikę. Jeśli macie drzwi z szybą, która wręcz błaga o kolor, to proponuję zastosować tapety na szkło. Można sobie takie wzory stworzyć, że od razu poczujecie się lepiej. Coś jak 24 godzinne delektowanie się pyszną herbatą, a sprawy przykre sio z oczu. Ja sobie stworzyłam coś, co ma mi dodawać radości i podnosić na duchu. Nie minęło zbyt dużo czasu, a jest już lepiej, a właśnie o to mi chodziło. :)</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbTwrqT0d8Gq0hHddVSQTIh9AFA8yI14hEeDcuCqomITzfF4y3nQGTO6kGqZZ8mmXVyjkIsbQkbbvEqhdTwANzssnqZlWyhtCo-no3HHgdTRJ2iA9cySjpKpxQ0hRGfn4NZi-yuW6geAY/s1600/Obraz+007.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbTwrqT0d8Gq0hHddVSQTIh9AFA8yI14hEeDcuCqomITzfF4y3nQGTO6kGqZZ8mmXVyjkIsbQkbbvEqhdTwANzssnqZlWyhtCo-no3HHgdTRJ2iA9cySjpKpxQ0hRGfn4NZi-yuW6geAY/s1600/Obraz+007.jpg" height="320" width="240" /></a></div>
<span style="color: #cc0000;"><b></b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgyfHHDMmVq6FCE6HntL3oHV4FvWaUcmaURcF-LqHqNFvCM9oRhaiBkKRsriOKJI83Pyctu9F9Jr5K9PqEUTWFH3glBpwGx_HSD8jKqExRm-s3PW8X7m3a7w7z9skPV6rRSQtiUX5yUTA/s1600/Obraz+015.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgyfHHDMmVq6FCE6HntL3oHV4FvWaUcmaURcF-LqHqNFvCM9oRhaiBkKRsriOKJI83Pyctu9F9Jr5K9PqEUTWFH3glBpwGx_HSD8jKqExRm-s3PW8X7m3a7w7z9skPV6rRSQtiUX5yUTA/s1600/Obraz+015.jpg" height="320" width="240" /></a></b></div>
<br />GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-27510646742872688982014-12-01T23:37:00.001+01:002014-12-01T23:37:11.961+01:00Sos czosnkowy<span style="color: #274e13;"><b>W Internecie ba w różnych książkach można spotkać różne wersje sosów czosnkowych. Oczywiście podane są składniki, ale proporcje już nie. Na początku stwierdziłam "aha nie chcą przepisu zdradzić", teraz jednak stwierdzam, że w przypadku sosów trudno jest dobrać proporcje, gdyż każdy z nas ma inny smak. Mądra po przeczytaniu różnych przepisów, stwierdziłam że zrobię swój własny, inny. Połączę te składniki które mi się podobają, a nie te które wszędzie występują i zobaczę co z tego wyjdzie. Tak więc jeśli liczycie że wam dokładnie napiszę ile czego użyłam to się rozczarujecie, bo nie wszystko pamiętam w ilu łyżeczkach, szczyptach czy kawałkach dodałam, bardziej proponuję liczyć się z opcją na oko. Mój sos czosnkowy:</b></span><br />
<b><span style="color: #cc0000;">2 duże jogurty naturalne (firmy Bieluch)</span> <span style="color: blue;">- każdy po 400 g</span></b><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>12 kawałeczków czosnku (czyli mniejsze ząbki i kilka sporych)</b></span><br />
<b><span style="color: #cc0000;">gorczyca biała</span><span style="color: blue;"> - zdrowo sypnąć</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;">kolendra</span> <span style="color: blue;">- dobrze działa na układ pokarmowy, więc nie żałujmy</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;">lubczyk</span> <span style="color: blue;">- nie żałować tak samo jak w kolendrze</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;">papryka słodka</span> <span style="color: blue;">- szczypt kilka, nie przesadzać</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;">dwie z czubkiem łyżki śmietany 18%</span> <span style="color: blue;">- zadziała jako zagęstnik</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;">4 łyżeczki koncentratu pomidorowego</span> <span style="color: blue;">- trochę potasu się przyda</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;">4 łyżki majonezu</span> <span style="color: blue;">- żeby zagęścić i nadać smaku</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;">imbir<span style="color: blue;"> </span></span><span style="color: blue;">- tego zdrowo sypnęłam i dobrze bo rozgrzewa i osłania układ pokarmowy</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;">sól</span> <span style="color: blue;">- oszczędnie, niewiele więcej niż cukru</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;">pieprz</span> <span style="color: blue;">- im więcej popali tym lepiej (polecam 4 rodzaje pieprzu w młynku)</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;">cukier</span><span style="color: blue;"> - tak to też przyprawa ;) ale nie za dużo, 2 łyżeczki płaskie wystarczą</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;">bazylia szczypt z pięć</span><span style="color: blue;">------ to</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;">oregano szczypt z pięć</span><span style="color: blue;">----to</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;">estragon szczypt z pięć</span><span style="color: blue;">-----i to możecie zamienić na coś innego co chcecie lub w ogóle nie dodawać, ja dodałam żeby złagodziło trochę sos (na prośbę domowników)</span></b><br />
<span style="color: #274e13;"><b>Wszystko razem mieszamy w większej misce, wstawiamy na godzinę do lodówki i gotowe. Możemy potem trzymać w słoiczku w lodówce.</b></span><br />
<span style="color: #274e13;"><b></b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvmZvmx4qrDg-2zSKYQ8Xk6uPZokL48SQxd5ZDcED9sZ6pue1jfHOvxjPal1aPG6fUF1WiXYIWijNTEhOKbcdRSw1ZgAkNAY6nMaKEBhpBJGIUM-vDVtrCU7QLx-xRFxV8BhPG-lPpqMw/s1600/Obraz+082.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvmZvmx4qrDg-2zSKYQ8Xk6uPZokL48SQxd5ZDcED9sZ6pue1jfHOvxjPal1aPG6fUF1WiXYIWijNTEhOKbcdRSw1ZgAkNAY6nMaKEBhpBJGIUM-vDVtrCU7QLx-xRFxV8BhPG-lPpqMw/s1600/Obraz+082.jpg" height="240" width="320" /></a></b></div>
<br />
<span style="color: red;"><b> Smacznego.</b><b> :)</b></span><br />
<br />
<br />
<br />GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-35818747287475701502014-11-29T01:53:00.000+01:002014-11-29T01:53:07.982+01:00Ciasteczka kakaowe z whiskey<span style="color: #0b5394;"><b>Siedząc na facebooku i przeglądając co ciekawego ludzie wrzucają, można wyhaczyć perełki kulinarne. Problemem dotąd był mój odwagi czy dobrze przetłumaczę przepis, albo skąd zdobyć dany składnik. Dzisiejszy przepis jest łatwy, nawet zamieniłam podane Fahrenheity na Celsjusze przy pieczeniu. Przedstawiam ciasteczka kakaowe z whiskey. Co będzie nam potrzebne:</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>1/2 szklanki masła</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>1 i 1/2 szklanki cukru</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>1/2 szklanki kakao</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>2 jajka</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>1/2 łyżeczki sody oczyszczonej</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>1/2 łyżeczki soli</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>2 i 1/4 szklanki mąki tortowej</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>1/2 szklanki whiskey (użyłam Dark Whiskey)</b></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><b>Nagrzewamy piekarnik do 190*C. Do miski wsypujemy wszystkie składniki, po czym mieszamy mikserem. Wyjdzie taka brązowa, gęsta masa. Bierzemy drewnianą łyżkę (lub metalową do lodów) i nabieramy na nią masy, układamy na płaskiej blasze i przyklepujemy, żeby ciasto nie było za grube. Jeśli palce będą nam się lepiły, to moczymy w wodzie. Powtarzamy czynność do końca ciasta. Mi wyszły dwie blachy. Wkładamy pełną blachę do pieca i pieczemy 12 minut. Przed wyjęciem radzę sprawdzić patyczkiem drewnianym środek ciasta, jeśli będzie czysty, to mamy upieczone ciastka i możemy wyjmować z piekarnika. Przez 5 minut blachę z ciastkami trzymamy na kratce, a następnie układamy w misce wyścielonej papierem do pieczenia. Gotowe.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWXYAC59CNSU4hkxzI7r0Tylizif6iUcvD-g2j8hP408PAICQKDs3oClW_5fvZsD9O44ohZFsoXHjRKgp27s4ewwz_J-DcYgx3UaF5e9-CsFqeeRs0lMMSMIsrJGzvdIDr9Q4H11_Kg_M/s1600/Obraz+076.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWXYAC59CNSU4hkxzI7r0Tylizif6iUcvD-g2j8hP408PAICQKDs3oClW_5fvZsD9O44ohZFsoXHjRKgp27s4ewwz_J-DcYgx3UaF5e9-CsFqeeRs0lMMSMIsrJGzvdIDr9Q4H11_Kg_M/s1600/Obraz+076.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHv633vpMgI8i2dR4x_8DKBmOFxp-sgWOKHLmsjm26SUvC6iTFioCkXVKVGzfv_6DWyDf5g76nfqhWSRr6X-5fb6BXK7WzNIJMxMTTLiQstraOxuGLCkZ3XItAOYg7HsqskHdoP88aqV8/s1600/Obraz+075.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHv633vpMgI8i2dR4x_8DKBmOFxp-sgWOKHLmsjm26SUvC6iTFioCkXVKVGzfv_6DWyDf5g76nfqhWSRr6X-5fb6BXK7WzNIJMxMTTLiQstraOxuGLCkZ3XItAOYg7HsqskHdoP88aqV8/s1600/Obraz+075.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: #cc0000;"><b>Polecam! Smacznego :)</b></span><br /><br />GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-10197115438947393892014-11-28T12:37:00.005+01:002014-11-28T12:37:47.940+01:00Zwariowana rolada<span style="color: #0c343d;"><b>Dlaczego zwariowana? Bo mi się rozwaliła, ale po dodaniu innej polewy niż w oryginalnym przepisie, nie rozwalała się bardziej a okazała się takim strzałem w dziesiątkę, że każdy pytał mnie o przepis i co ja tam dodałam. Po kolei:</b></span><br />
<span style="color: #660000;"><b>4 duże jajka, osobno żółtka i białka</b></span><br />
<span style="color: #660000;"><b>1 i 1/2 szklanki cukru</b></span><br />
<span style="color: #660000;"><b>pół laski wanilii</b></span><br />
<span style="color: #660000;"><b>3/4 mąki tortowej</b></span><br />
<span style="color: #660000;"><b>2 łyżeczki proszku do pieczenia</b></span><br />
<span style="color: #660000;"><b>1 łyżka kakao</b></span><br />
<span style="color: #0c343d;"><b>Rozgrzewamy piekarnik do 180*C i wykładamy papierem do pieczenia płaską blachę, trzeba zużyć dwa kawałki papieru, bo inaczej ciasto wyjdzie nam za brzegi papieru. Ubijamy mikserem żółtka z cukrem. Potem dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i kakao. Razem to wszystko mieszamy mikserem. Białka ubijamy w osobnej misce, zrobiłam to ręcznie bo wtedy wychodzi sztywna, jeśli natomiast ubijacie blenderem to polecam dodać szczyptę soli. Ubite białka dodajemy do pozostałych składników i dokładnie mieszamy. Gotową masę przekładamy na blachę. Pieczemy tak ok. 10 minut. Przekładamy na wilgotny ręcznik kuchenny, który możemy posypać cukrem. Papier do pieczenia ostrożnie zdejmujemy i rolujemy ciasto. Zostawiamy żeby nam ostygło w tej pozycji. Czas na nadzienie:</b></span><br />
<span style="color: #660000;"><b>3/4 szklanki śmietanki 30%</b></span><br />
<span style="color: #660000;"><b>rozpuszczone jabłka, tak na oko</b></span><br />
<span style="color: #0c343d;"><b>Powyższe składniki łączymy ze sobą z pomocą miksera. Ostudzone ciasto rozwijamy i wykładamy na nie nasze nadzienie. Pozostawiamy tak z 2,5 cm marginesu. Ponownie rolujemy. Zawijamy w papier do wypieków. Teraz czas na polewę. Możemy iść za ciosem i zrobić samemu co chcemy, albo dokładnie trzymać się oryginalnego przepisu:</b></span><br />
<span style="color: #274e13;"><b>"200 g gorzkiej czekolady </b></span><br />
<span style="color: #274e13;"><b>3/4 szklanki cukru</b></span><br />
<span style="color: #274e13;"><b>5 łyżek wrzącej wody</b></span><br />
<span style="color: #274e13;"><b>cukier puder do oprószenia</b></span><br />
<span style="color: #274e13;"><b>Rozpuszczamy czekoladę z cukrem i wodę w małym rondlu na małym płomieniu. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy przez 2 minuty, cały czas mieszając, aż cukier się rozpuści. Po czym zostawiamy do wystudzenia."</b></span><br />
<span style="color: #0c343d;"><b>Ja zrobiłam coś delikatniejszego, polewa lekko wsiąkła w ciasto i nadała mu taki smak, który można porównać do lodów z najwyższej półki:</b></span><br />
<span style="color: #660000;"><b>1 łyżeczka kakao</b></span><br />
<span style="color: #660000;"><b>1/2 szklanki cukru</b></span><br />
<span style="color: #660000;"><b>2 łyżeczki masła</b></span><br />
<span style="color: #660000;"><b>4 łyżki wrzącej wody</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="color: #0c343d;"><b>Mieszamy kakao, wodę i cukier na małym ogniu, lekko podgotowujemy i dodajemy masło, mieszamy do całkowitego rozpuszczenia cukru. Studzimy. Odwijamy naszą roladę z papieru i kładziemy na tacę po czym polewamy wystudzoną polewą. Gotowe.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZ7Y0EiYKY5NiJfZotvLKvtyqvLgTwA0ZrKOHilLO6ntM0vVvWGvEeTtIpGbC897Jx2-jzjtSNdWZ7EwoZ5bOubfG6aA3N0eGSnMml5Xo7Lv2gXKEdHCJMcUH_cQ0VF-lLGb7MjBP-8s0/s1600/Obraz+064.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZ7Y0EiYKY5NiJfZotvLKvtyqvLgTwA0ZrKOHilLO6ntM0vVvWGvEeTtIpGbC897Jx2-jzjtSNdWZ7EwoZ5bOubfG6aA3N0eGSnMml5Xo7Lv2gXKEdHCJMcUH_cQ0VF-lLGb7MjBP-8s0/s1600/Obraz+064.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: #990000;"><b> POLECAM :)</b></span><br /><br />GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-30948378738719274832014-11-28T01:34:00.001+01:002014-11-28T01:36:27.609+01:00Gosine pierogi i placuszki.<span style="color: #351c75;"><b>Dawno mnie nie było, przyznaję się. Wracam z nowymi pomysłami. Na pierwszy plan wyrusza się mój przepis na pierogi tak z głowy. Lubię takie przepisy bo są niepowtarzalne, rodzą się z marszu. Ale do rzeczy.</b></span><br />
<b><span style="color: #741b47;">Gosine pierogi i placuszki.</span> <span style="color: #cc0000;">Co będziemy potrzebować:</span></b><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>Farsz: </b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>czosnek - główka</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>cebulę - ćwiartka</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>łyżkę masła klarowanego</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>przyprawy: sól 2 łyżeczki, cukier 2 łyżeczki, pieprz - tak na oko, słodka papryka - tak na oko</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>ziemniaki ugotowane tak z 1,5 kg</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>kostkę twarogu tłustego (250g) i połowę półtłustego</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b> Ciasto:</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>4 szklanki mąki</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>3 szklanki ciepłej wody </b></span><br />
<b><span style="color: #cc0000;">1,5 łyżeczki soli</span></b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<b><span style="color: #741b47;">Cebulę i czosnek podsmażamy na maśle klarowanym na małym ogniu. Ziemniaki gotujemy bez soli, tak żeby były miękkie, odcedzamy. Bierzemy większą miskę i po kolei dodajemy: twarogi, ugotowane na miękko ziemniaki, cebulę, czosnek i masło, przyprawy, wszystko łączymy ze sobą. Farsz mamy gotowy, zabieramy się za ciasto. Na stolnicy odmierzamy 4 pełne szklanki mąki (250 ml x 4), sól i dodajemy powoli wodę, jednocześnie ugniatając. Pożądane jest, aby ciasto było sprężyste, ale nie klejące ani za suche. Ciasto mamy gotowe. Odrywamy część i rozwałkowujemy. Bierzemy szklankę i wycinamy w cieście nasze spody. Pozostawiam waszej wyobraźni jak duże chcecie mieć te formy. Nakładamy farsz i palcami dociskamy brzegi, żeby w czasie gotowania pierogi nam się nie otworzyły. Jeśli już na stolnicy żaden pieróg się już nam nie zmieści, oznacza to że czas zagotować wodę. Bierzemy duży garnek, wlewamy do niego wodę, nieco więcej niż połowę garnka. Dodajemy trochę soli, ja zwykle biorę tak na oko, do tego rozpuszczam masło klarowane(możecie inny tłuszcz dodać zamiast niego) i dodaję do tej wody. Wrzucamy pierogi jak się nam woda zagotuje (będzie bulgotać), mieszamy raz, żeby pierogi nie przykleiły się nam do dna. Jak będą już wynurzać się niczym łódź podwodna to wyjmujemy na sitko, pod zimną wodę i rozkładamy na talerz. </span></b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnCi-2IaxzmGMmj-l2YQLigzZMhjSl_Porr48NDkRE1wKAuJ-i-n6C3drKshE8E-5kCyCBygFUMKScmbASaeqhcTpuqvJFg3qjYUntxobZT75IrAhlxwjeACmXpoPZg_12nujBQzkNKUw/s1600/Obraz+072.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnCi-2IaxzmGMmj-l2YQLigzZMhjSl_Porr48NDkRE1wKAuJ-i-n6C3drKshE8E-5kCyCBygFUMKScmbASaeqhcTpuqvJFg3qjYUntxobZT75IrAhlxwjeACmXpoPZg_12nujBQzkNKUw/s1600/Obraz+072.jpg" height="240" width="320" /></a></b></div>
<b><span style="color: #741b47;">Czynność powtarzamy dopóki mamy ciasto.</span> </b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaOjW2Aws0rrnZeADl9hb8lrdXqohBF8Da8xAZ4Z24iM1YC_1wN3cLU2XcOa6hS2Dk2LT4c0j5xbivJVAlbZfV3YK0MVXcsdLuvbXZlh_BUsk3Jgdzmyx1YDVhbSH7W0BRGH2aeMIrnH8/s1600/Obraz+073.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaOjW2Aws0rrnZeADl9hb8lrdXqohBF8Da8xAZ4Z24iM1YC_1wN3cLU2XcOa6hS2Dk2LT4c0j5xbivJVAlbZfV3YK0MVXcsdLuvbXZlh_BUsk3Jgdzmyx1YDVhbSH7W0BRGH2aeMIrnH8/s1600/Obraz+073.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<b><span style="color: #741b47;"> A jak ciasto się nam skończy to co z tym farszem? Otóż druga część przepisu dotyczy farszu. </span><span style="color: #cc0000;">Teraz będziemy potrzebować:</span></b><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>1 jajko</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>tyle mąki, żeby farsz był bardziej zwięzły</b></span><br />
<span style="color: #741b47;"><b>Ugniatamy, jak mamy wyrobione ciasto, nie przesadźmy z mąką, żeby nie było zbite. Bierzemy patelnię i rozpuszczamy masło klarowane. Formujemy płaskie małe placuszki i kładziemy na patelnię. Jak się nam zarumienią na czerwono, przekładamy je na drugą stronę. Gotowe układamy na talerzu. </b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFpOMzEyiQt0sVD2VPnIltJALEcZSgVzVn3d6Dwk08fV7CTtpWz2DM98KbULZfqqXaXik1oPJFOjHaPRwl4Net0_OtW__HNGTKvAxS4PTsDSMgROpVvRc16HTSd7PoeXh7WihMv_GowdU/s1600/Obraz+071.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFpOMzEyiQt0sVD2VPnIltJALEcZSgVzVn3d6Dwk08fV7CTtpWz2DM98KbULZfqqXaXik1oPJFOjHaPRwl4Net0_OtW__HNGTKvAxS4PTsDSMgROpVvRc16HTSd7PoeXh7WihMv_GowdU/s1600/Obraz+071.jpg" height="240" width="320" /></a></b></div>
<br />
<span style="color: #741b47;"><b>Zwłaszcza placuszki zrobią furorę w domu, możemy do nich podać co chcemy i są pyszne na ciepło i na zimno. Polecam. Smacznego :)</b></span>GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-62276288233297951812014-11-19T07:00:00.000+01:002014-11-19T07:00:04.262+01:00Wafle z galaretką.<span style="color: #990000;"><b>Niech was nie zmyli tytuł posta. Bardzo smaczne połączenie, cieszy oczy i podniebienie. Dostałam przepis od znajomej, ale jak to ja, zanim zaczęłam robić, już go trochę pozmieniałam.</b></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><b>Co nam będzie potrzebne:</b></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><b>1 masło</b></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><b>1 pełna szklanka cukru</b></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><b>cała śmietana 18% lub duży jogurt naturalny (400 g)</b></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><b>dwie wiśniowe galaretki</b></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><b>suche wafle</b></span><br />
<span style="color: #990000;"><b>Do garnka lub rondelka, wkładamy masło, wsypujemy cukier i dodajemy śmietanę. Masło nam się rozpuszcza, trochę trzymamy jeszcze na gazie, żeby i cukier połączył się nam ładnie z masłem i śmietaną. Nie gotujemy! Dodajemy dwie galaretki i energicznie mieszamy. Gorącą masą smarujemy wafle aż do jej wykończenia. Gotowe przełożone wafle zawijamy w papier i odstawiamy na bok, do ostudzenia. Potem kroimy jak chcemy, w romby, trójkąty, prostokąty czy kwadraty. Pełna dowolność.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhykpnJtVdDTm8CoezLb9CBmDGeC3M-CVla_PA78EUFRe5TVw6RLh5fPdvUkK38G2VnboJojEZuSkq2Ug66qFu_esshN6wc-VSghdxBjmZFy8BAoBIKrEwfzDs5osCiGcTCGg_EpKLh-sE/s1600/Obraz+061.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhykpnJtVdDTm8CoezLb9CBmDGeC3M-CVla_PA78EUFRe5TVw6RLh5fPdvUkK38G2VnboJojEZuSkq2Ug66qFu_esshN6wc-VSghdxBjmZFy8BAoBIKrEwfzDs5osCiGcTCGg_EpKLh-sE/s1600/Obraz+061.jpg" height="320" width="240" /></a></div>
<span style="color: #cc0000;"> <b>Smacznego! Polecam :)</b></span><br /><br />GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-35428417515341610272014-11-17T00:10:00.003+01:002014-11-17T00:10:37.269+01:00Chałwa. Część 3: dyniowa.<b><span style="color: #38761d;">Jeśli można spotkać się z przepisami na chałwę sezamową czy słonecznikową, to z ręką na sercu przyznaję się, że nigdzie nie spotkałam się z przepisem na chałwę z dyni. Do czasu aż sama jej nie zrobiłam. Jaka jest w smaku? Wyborna, delikatna, można rozkoszować się smakiem i bogactwem składników. Do najważniejszych należą: żelazo, cynk, wit.z grupy B, mangan, prowit. A, magnez, potas itd. A jeśli to was nie przekonuje, to dodam, że ten deser dobrze działa na nasz wzrok, włosy, paznokcie, a osoby z wysokim ciśnieniem zaczną się lepiej czuć. Zauważyłam na sobie te zmiany.</span></b><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>Co będziemy potrzebować do jej wykonania:</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>pestki dyni - ilość jaką chcemy</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>miód lipowy</b></span><br />
<span style="color: #cc0000;"><b>jeśli konieczne to woda</b></span><br />
<span style="color: #38761d;"><b>W sprzedaży możemy spotkać się z dwoma rodzajami pestek dyni. Uprażonymi i nie, lepiej wybrać tą drugą wersję czyli nieprażonymi, a jeśli mamy ziarna w łupinkach to sami je musimy wyłuskać. Pestki dyni lekko prażymy na suchej patelni. Lekko zmienią kolor i od razu zdejmujemy z ognia, studzimy w naczyniu. Jak będą chłodne mielimy w młynku do kawy. Papka która powstanie będzie delikatna i nie tak ciężka jak to było w chałwie słonecznikowej czy sezamowej. Dodajemy miód, przy 400 g dyni było to 2 i pół łyżki, gdyż pestki dyni w przeciwieństwie do słonecznika są dużo słodsze. Jeśli nasza masa nie jest jeszcze plastyczna, możemy dodać 1 łyżkę góra 2 łyżki wody. W przeciwieństwie do sezamu czy słonecznika, trzeba bardziej uważać na proporcje wody, gdyż jeśli dodamy zbyt dużo, to masa zacznie nam się "topić". Masę możemy formować w różne kształty, ważne jest żeby zawinąć ją w papier do pieczenia i wstawić na talerzu, bądź w foremce do lodówki na minimum 2 godziny. Gotowe.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhn37byVRPiapSjRM6xQz1i_8wS_0b4jpPKgCcfbNRfiILvBiUS7cVyenqoMUyjVWEgCuhvo6Q2sohHPbDzUWpX7Bs1yGgLO2zRDDyA-SFHhm5dcu0RmV_OmGr3A2Q-am6Jw1Q8UYKBQlo/s1600/Obraz+054.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhn37byVRPiapSjRM6xQz1i_8wS_0b4jpPKgCcfbNRfiILvBiUS7cVyenqoMUyjVWEgCuhvo6Q2sohHPbDzUWpX7Bs1yGgLO2zRDDyA-SFHhm5dcu0RmV_OmGr3A2Q-am6Jw1Q8UYKBQlo/s1600/Obraz+054.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgd_P908tlR7WCdTELB3I3tw3_Y1JBOvlAMeR3HnbVHL6k4ComT6YHYfzkezgp-v7MwYXorROQCZNe9cTtJn4jY8st4gpyw0WKdr65g6faz8ofYAB8zRnrbIfRQ1QPq-ltqAs8c4PEA0IE/s1600/Obraz+052.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgd_P908tlR7WCdTELB3I3tw3_Y1JBOvlAMeR3HnbVHL6k4ComT6YHYfzkezgp-v7MwYXorROQCZNe9cTtJn4jY8st4gpyw0WKdr65g6faz8ofYAB8zRnrbIfRQ1QPq-ltqAs8c4PEA0IE/s1600/Obraz+052.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: #cc0000;"><b> SMACZNEGO :)</b></span><br /><br />GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-18078933515911014922014-11-15T22:17:00.000+01:002014-11-16T23:25:52.834+01:00Chałwa. Część 2: słonecznikowa.<b><span style="color: #990000;">Chałwę słonecznikową robi się równie łatwo, co sezamową. Słonecznik jest ponadto tańszy i można go kupić na wagę i w ilości jaką chcemy. Osobiście kupuję tak z 500 g ziaren słonecznika, z prostego powodu, mniejsza ilość w naszym domu za szybko by znikła. Ponadto nie każdemu służy sezam, dużo osób jest uczulonych na to źródło cennych minerałów. Słonecznik jako produkt rodzimy jemy wszyscy w tej czy innej postaci i dotąd nie spotkałam się z osobami uczulonymi na niego. Oświećcie mnie jeśli jest inaczej.</span></b><br />
<span style="color: #351c75;"><b>Co będziemy potrzebować:</b></span><br />
<span style="color: #351c75;"><b>500 g słonecznika lub ilość jaka wam odpowiada</b></span><br />
<span style="color: #351c75;"><b>miód wielokwiatowy (do tej chałwy trzeba trochę słodszy)</b></span><br />
<span style="color: #351c75;"><b>trochę przegotowanej wody </b></span><br />
<span style="color: #351c75;"><b>sucha patelnia</b></span><br />
<span style="color: #351c75;"><b>młynek do kawy</b></span><br />
<span style="color: #351c75;"><b>miska na ziarna</b></span><br />
<span style="color: #351c75;"><b>papier do pieczenia</b></span><br />
<b><span style="color: #351c75;">foremka metalowa </span></b><br />
<span style="color: #990000;"><b>Tradycyjnie rozpoczynamy od prażenia ziaren na suchej patelni, na małym płomieniu. Ziarna zmienią delikatnie kolor i od razu ściągamy z patelni. Czekamy aż nam się ostudzą. Mielimy maszynką do kawy. Powstaje taka ciężka masa. Dodajemy miodu na tyle żeby była słodka, a jeśli nadal nie jest plastyczna to i trochę przegotowanej wody. Formujemy z tej masy blok i umieszczamy w foremce metalowej, wcześniej przełożonej papierem do pieczenia. Wstawiamy do lodówki na minimum 2 godziny. Samą chałwę potem możemy trzymać owiniętą w papier, bez potrzeby umieszczania jej w jakimś naczyniu. Jak każda roślina oleista wytwarza jednak tłuszcz, który może nam brzydko pobrudzić półki. Osobiście poświęcam miskę lub płaski talerz, nie trzymam jej w metalowym naczyniu. Polecam chałwę słonecznikową jako bardzo sycący i zdrowy deser.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiT2V_FIeFpnq3NuatWHJDxoSHyCqDFmnIl1OKtRtS0IhB36iUiv_rkmC-RIKEumGER4xwZGl3T8rA_fJxs3JAlkgSmY8Ub8BZGfEnGRmOBcBPv7Sg4a65iuylWyi_3ou9ED-G5JHDmaYk/s1600/Obraz+047.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiT2V_FIeFpnq3NuatWHJDxoSHyCqDFmnIl1OKtRtS0IhB36iUiv_rkmC-RIKEumGER4xwZGl3T8rA_fJxs3JAlkgSmY8Ub8BZGfEnGRmOBcBPv7Sg4a65iuylWyi_3ou9ED-G5JHDmaYk/s1600/Obraz+047.jpg" height="320" width="240" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRwH7fe78cg9-kFL6GFX0H42soEWPeib_mYFNZHVBhtLYewQiR7DgFIEJXZ3oURqvPrG2HcwaJ8HgritSMXmj3M5PJ0IpA67WW8eW-BFCbVvVoU3ThjLcPYTMevCjARYRL6qKA2OPFpyw/s1600/Obraz+053.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRwH7fe78cg9-kFL6GFX0H42soEWPeib_mYFNZHVBhtLYewQiR7DgFIEJXZ3oURqvPrG2HcwaJ8HgritSMXmj3M5PJ0IpA67WW8eW-BFCbVvVoU3ThjLcPYTMevCjARYRL6qKA2OPFpyw/s1600/Obraz+053.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: #990000;"><b> SMACZNEGO! :)</b></span>GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-75746501582446318742014-11-10T16:54:00.006+01:002014-11-16T22:18:49.978+01:00Chałwa. Część 1: sezamowa.<span style="color: #783f04;"><b>Ręka w górę kto nie lubi chałwy. Właśnie. Z tymże po przeczytaniu etykiet sklepowych co w składzie ma chałwa sezamowa, od razu ręce opadają. Niektórzy kupują za wschodnią granicą chałwę ukraińską/litewską/rosyjską ze słonecznika. Bo zdrowa, bo naturalne składniki. Jest przede wszystkim bardzo słodka, ale czy kupowana jest zdrowa... </b></span><br />
<span style="color: #783f04;"><b>Jako alternatywę dla chałw kupowanych proponuję swoją domową. Obojętnie które ziarna wykorzystacie czy to będzie sezam czy słonecznik, a może i szlachetna dynia i tak jedynym co potrzebujecie to ziarna i miód. Zaczynamy od sezamu.</b></span><br />
<span style="color: #b45f06;"><b>Bierzecie ziarno sezamu, ilość jaką chcecie. W sprzedaży spotkałam się z 300 g, 400 g i 500 g. Do tego bierzecie czystą, suchą patelnię i na małym ogniu, bez dodatku żadnego tłuszczu, lekko prażycie. Jak kolor zacznie wam się zmieniać na złoty, to przesypujecie do naczynia żeby wam się ziarno ostudziło. Jak ziarno będzie już chłodne, bierzecie młynek do kawy i mielicie ziarna. Wyjdzie wam taka gęsta papka, do niej dodajecie miód, ze swej strony polecam lipowy jako ten mniej słodki, mieszacie aż masa będzie plastyczna. Jeśli czujecie, że jest już słodka, a jeszcze kruszy się, to polecam dodać odrobinę przegotowanej wody, nie za dużo. Macie gotową podstawową chałwę, którą teraz wstawiacie do lodówki na minimum dwie godziny. I gotowe. Osobiście robiłam trzy wersje chałwy. Podstawę, </b></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdGGI0J_E76S3vDkk0v_EgogLyLlS6ywGTzPEdJDsRoSMYD4-4_Q1Q40n2tSec3crUrq2Gz7M4EyQh6syPN4W0Y4uhrJyh_z_8B2wwSmk9dz98qnIdGdE-T57cRj8rrqKClrDNN9ohkFQ/s1600/Obraz+018.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdGGI0J_E76S3vDkk0v_EgogLyLlS6ywGTzPEdJDsRoSMYD4-4_Q1Q40n2tSec3crUrq2Gz7M4EyQh6syPN4W0Y4uhrJyh_z_8B2wwSmk9dz98qnIdGdE-T57cRj8rrqKClrDNN9ohkFQ/s1600/Obraz+018.jpg" height="320" width="240" /></a></div>
<span style="color: #b45f06;"><b> drugą z rodzynkami,</b></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIFzfrYvh0WKj5GYHVCHsgw_LM4Q4An0fgGvEWEZJRr7Acu-fH7wVTF0BbWZrZJlkGLODVfOwepqqUe_tzIirxYDgvo68nXQNnTr8w-JNdiaarsQHVnfTWLm9iQjUSTCuQBQSGTegBQjc/s1600/Obraz+016.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIFzfrYvh0WKj5GYHVCHsgw_LM4Q4An0fgGvEWEZJRr7Acu-fH7wVTF0BbWZrZJlkGLODVfOwepqqUe_tzIirxYDgvo68nXQNnTr8w-JNdiaarsQHVnfTWLm9iQjUSTCuQBQSGTegBQjc/s1600/Obraz+016.jpg" height="320" width="240" /></a></div>
<span style="color: #b45f06;"><b>a trzecią kakaową z rodzynkami i orzechami laskowymi. Teraz zależy wszystko od waszej wyobraźni i smaku. Smacznego!</b></span>GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-29052872561921140412014-11-10T15:49:00.004+01:002014-11-10T15:54:26.823+01:00Anielskie gołąbki<span style="color: #274e13;"><b>Każdy z nas ma różne przepisy na gołąbki, jedno jest pewne, zawsze jako jeden ze składników występował w nich ryż. Jednakże jestem przeciwniczką tego dodatku i wolę zostawać przy swoich rodzimych produktach ze strefy klimatycznej. Po prostu mój układ pokarmowy nie akceptuje ryżu, ale już akceptuje kaszę gryczaną. Jeśli nie jedliście gołąbków z kaszą gryczaną to proponuję nadrobić zaległości.</b></span><br />
<span style="color: #274e13;"><b>Do wykonania gołąbków będziemy potrzebowali następujących składników:</b></span><br />
<span style="color: #990000;"><b>karczek wieprzowy przekręcony przez maszynkę do mięsa 1,60 kg (może być też inne surowe mięso, jeśli nie lubicie wieprzowiny)</b></span><br />
<span style="color: #990000;"><b>1 szklanka kaszy gryczanej</b></span><br />
<span style="color: #990000;"><b>jedna średnia główka włoskiej kapusty</b></span><br />
<span style="color: #990000;"><b>czosnek - cała mała główka</b></span><br />
<span style="color: #990000;"><b>przyprawy: majeranek, słodka papryka, estragon, bazylia, oregano, lubczyk, liście laurowe, ziele angielskie i owoce jałowca, sól</b></span><br />
<span style="color: #990000;"><b>1/3 szklanki śmietany 30%</b></span><br />
<span style="color: #990000;"><b>4 z czubkiem łyżeczki koncentratu pomidorowego</b></span><br />
<span style="color: #990000;"><b>oraz woda </b></span><br />
<span style="color: #38761d;"><b>Zaczynamy od ugotowania kaszy gryczanej. W tym celu najpierw odmierzamy szklankę kaszy i wsypujemy do garnka, wlewamy trochę wody, płuczemy kaszę z kurzu i wodę wylewamy. Następnie odmierzamy 3 szklanki wody i dodajemy do garnka z opłukaną kaszą, do tego dodajemy trochę soli, tak z 1/3 łyżeczki. Gotujemy na małym ogniu, na początku mieszamy żeby nam się kasza nie przylepiła do garnka. Czekamy aż z kaszy odparuje woda, wtedy dopiero zdejmujemy ją z ognia. Zakrywamy garnek talerzem i odstawiamy na bok na 30 minut, żeby doszła do siebie. </b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgye_A6Cvm-pnJpQXqJZ1fveM9qpLtjWo9t9DeguWhqU15WhwpcICeqT3AfCR6LS3avgsBuzFnoxIlVdAMCEc7dXJSWFftcL3XX4wX5jwzvfkY8ajLFrMf6SIQSG24p3p1iQW14n-qlgCQ/s1600/Obraz+045.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgye_A6Cvm-pnJpQXqJZ1fveM9qpLtjWo9t9DeguWhqU15WhwpcICeqT3AfCR6LS3avgsBuzFnoxIlVdAMCEc7dXJSWFftcL3XX4wX5jwzvfkY8ajLFrMf6SIQSG24p3p1iQW14n-qlgCQ/s1600/Obraz+045.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: #38761d;"><b> My w tym czasie zajmiemy się resztą składników. Podgotowujemy kapustę, żeby liście zmiękły, po czym wycinany kaczan, a liście odrywamy od główki i układamy w osobnej misce.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrdimZ8mTBqQ-ZtA0AZ-wK8G1sjBR-xnX241a8ffVXer8RFfnBAhdDOuQh64xxtJqztqq0aSjIFcx34YRw30V70UTuud7K-nPzsNe2jons_2XNzM0jMMtS_FOt02047JR8OHdnRChGLp8/s1600/Obraz+047.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrdimZ8mTBqQ-ZtA0AZ-wK8G1sjBR-xnX241a8ffVXer8RFfnBAhdDOuQh64xxtJqztqq0aSjIFcx34YRw30V70UTuud7K-nPzsNe2jons_2XNzM0jMMtS_FOt02047JR8OHdnRChGLp8/s1600/Obraz+047.jpg" height="320" width="240" /></a></div>
<span style="color: #38761d;"><b>Mięso kładziemy do miski, dodajemy czosnek który przepuszczamy wcześniej przez praskę, a następnie następujące przyprawy: majeranek, lubczyk, oregano, estragon, bazylię, słodką paprykę i 3 szczypty soli. </b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTPkHovcySDpGP0d7cBkI71curaGfG-FnMrdCGhNGJjJREpWGN1DMl42Z-s1y6eVXTw1OhcFWQK5ajBEmN7jZQn8_YcLhT4DA3cNs5fLxV9MmSjoOXUuDhT5WRpW57z-ddso7SH4_we18/s1600/Obraz+046.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTPkHovcySDpGP0d7cBkI71curaGfG-FnMrdCGhNGJjJREpWGN1DMl42Z-s1y6eVXTw1OhcFWQK5ajBEmN7jZQn8_YcLhT4DA3cNs5fLxV9MmSjoOXUuDhT5WRpW57z-ddso7SH4_we18/s1600/Obraz+046.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: #38761d;"><b> Do tego dodajemy gotową już kaszę i mieszamy wszystko ze sobą. Mamy gotowy farsz.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvC_LjG-eIKmyYrlgS9VJQLZE2fsFxTfLeG3INH9MZ8XCuURfngBO9U2ChUkhwZ5gr1pSZz-pj8aOb1IgcbqDAaOOlZ4n_b9vmfJ-QfitGg4sv5nR5_rZz802DopA4RBy1-dqKY_AUN34/s1600/Obraz+049.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvC_LjG-eIKmyYrlgS9VJQLZE2fsFxTfLeG3INH9MZ8XCuURfngBO9U2ChUkhwZ5gr1pSZz-pj8aOb1IgcbqDAaOOlZ4n_b9vmfJ-QfitGg4sv5nR5_rZz802DopA4RBy1-dqKY_AUN34/s1600/Obraz+049.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: #38761d;"><b> Zawijamy farsz w liście kapusty i układamy w dużym 5 litrowym garnku.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5Ue6ZeRCOOxRI3eGrGU6mJ4cdL_P691Rz94hUXdblc0QxfgaNeNovj33pARhNjzUTcHeaJLmTmMNzzoElryJJuWi0Ku2um145HBJASLYVAuRoW8_FGqOllyX7Jq4lvGG8o4-b8aVryYQ/s1600/Obraz+050.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5Ue6ZeRCOOxRI3eGrGU6mJ4cdL_P691Rz94hUXdblc0QxfgaNeNovj33pARhNjzUTcHeaJLmTmMNzzoElryJJuWi0Ku2um145HBJASLYVAuRoW8_FGqOllyX7Jq4lvGG8o4-b8aVryYQ/s1600/Obraz+050.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: #38761d;"><b>Gdy mamy już przygotowane gołąbki, zajmujemy się sosem w którym te gołąbki będą się gotować. Do tego celu bierzemy litrowy kubek do którego wlewamy 1/3 szklanki śmietanki 30%, uzupełniamy resztą wodą przegotowaną i dodajemy 4 z czubkiem łyżeczki koncentratu pomidorowego, mieszamy razem i wlewamy do garnka z gołąbkami. Do nich dodajemy 4 liście laurowe, 5 ziaren ziela angielskiego i 7 ziaren owoców jałowca.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAlf-wZ-6kmJwbSC2vbU5N18I094OqkYJuhEbJlWk606j9_Us110-vky9JjNGmMRrSbXexunZJtVFi7ej0yoYPkPKeGGOxnm_Hc3URlvEHY7R2RRNOjyjv0FzvKRjjS8JxeWQn4YXXPXo/s1600/Obraz+051.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAlf-wZ-6kmJwbSC2vbU5N18I094OqkYJuhEbJlWk606j9_Us110-vky9JjNGmMRrSbXexunZJtVFi7ej0yoYPkPKeGGOxnm_Hc3URlvEHY7R2RRNOjyjv0FzvKRjjS8JxeWQn4YXXPXo/s1600/Obraz+051.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: #38761d;"><b>Przykrywamy przykrywką i gotujemy do wrzenia na dużym ogniu, a następnie zmniejszamy gaz do małego płomienia i trzymamy 2 godziny. Na 10 minut przed upływem tych 2 godzin, zwiększamy gaz pod garnkiem i gotujemy już na pełnym płomieniu te 10 minut. Gotowe.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXcEeNSaZ2Wb67VGWl4_raDqPi9TG3hoDrJopRm95pCofrMm18QPnNvY3vD3mJ7FcNVvBjn3qKpd-fXlUuaaDyIjgbopT2TburjI3oGI5QvFulQb7vDKQI-e5OGILk5EHUHWevkvpjTGg/s1600/Obraz+052.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXcEeNSaZ2Wb67VGWl4_raDqPi9TG3hoDrJopRm95pCofrMm18QPnNvY3vD3mJ7FcNVvBjn3qKpd-fXlUuaaDyIjgbopT2TburjI3oGI5QvFulQb7vDKQI-e5OGILk5EHUHWevkvpjTGg/s1600/Obraz+052.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMmueheocMAQgZVtv5mBYxm9vvRIuOYk5R_WFm3NI-9i_oKH6UL2lvy2IdI58whv6ATxjbRedQB7GIpurAtzm4xPe7E4S9lhFoRrOe8MCcnySbPC4k0JTdYO1txU_YmKq_VhKyV410kqY/s1600/Obraz+053.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMmueheocMAQgZVtv5mBYxm9vvRIuOYk5R_WFm3NI-9i_oKH6UL2lvy2IdI58whv6ATxjbRedQB7GIpurAtzm4xPe7E4S9lhFoRrOe8MCcnySbPC4k0JTdYO1txU_YmKq_VhKyV410kqY/s1600/Obraz+053.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: #38761d;"><b> Smacznego! :) </b></span><br />
<span style="color: #274e13;"><b>PS. Wszelkie pytania proszę pisać w komentarzach.</b></span><br />
<br />
<br />GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-53430156057431442502014-11-06T15:20:00.000+01:002014-11-06T15:20:52.176+01:00Tęcza z galaretki<span style="color: #0b5394;"><b>Dziś zajmiemy się tym co największe łasuchy lubią najbardziej czyli jak zrobić pyszny deser z galaretką zwany inaczej tęczą. Potrzebujemy do tego:</b></span><br />
<span style="color: #b45f06;"><b>500 ml mleka zagęszczonego niesłodzonego</b></span><br />
<span style="color: #b45f06;"><b>1/3 laski wanilii</b></span><br />
<span style="color: #b45f06;"><b>2 czubate łyżki cukru pudru</b></span><br />
<span style="color: #b45f06;"><b>3 galaretki różnokolorowe</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXNkRPZsUybPT3HDx8peBhG5CRozlRI4W09o0PzC4RBcJOQnCPx-5y4EpEUm0YR4z1Z-ZI4Wn72ZM4Svgp3ff2rZ7URBhyphenhyphenala467oYTt1OL0yPCtnjdkCYd6VVU3s09KYfWJ9AKhmjI-Y/s1600/Obraz+021.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXNkRPZsUybPT3HDx8peBhG5CRozlRI4W09o0PzC4RBcJOQnCPx-5y4EpEUm0YR4z1Z-ZI4Wn72ZM4Svgp3ff2rZ7URBhyphenhyphenala467oYTt1OL0yPCtnjdkCYd6VVU3s09KYfWJ9AKhmjI-Y/s1600/Obraz+021.jpg" height="320" width="240" /></a></div>
<span style="color: #0b5394;"><b>Pierwsze co robimy to gotujemy wodę w czajniku, a każdą z galaretek wsypujemy do osobnej szklanki. Gdy woda zagotuje się, zalewamy galaretki i mieszamy je do całkowitego ich rozpuszczenia.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3cLut6_AgRIrKe8b5uM4krVt0DHO9IRouVP4oiCGd72RPXrhEMmHZnusmr3y6OzxiMdG0H2lwBRU1SCXw8tRnodc1fbegsrBKCjv4Y-QdZUEOJyrRieWv2whE63A5kTceWVaT0XCI9eU/s1600/Obraz+022.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3cLut6_AgRIrKe8b5uM4krVt0DHO9IRouVP4oiCGd72RPXrhEMmHZnusmr3y6OzxiMdG0H2lwBRU1SCXw8tRnodc1fbegsrBKCjv4Y-QdZUEOJyrRieWv2whE63A5kTceWVaT0XCI9eU/s1600/Obraz+022.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: #0b5394;"><b>Gdy galaretki studzą się, my bierzemy się za przygotowanie tortownicy. do tego potrzebny nam będzie papier do pieczenia.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqbzJztfUN7wg_RB5fPs4IyN7_ShGMDyPtyOQ6Hwz6hb-Uu0kCEC8nyu6mVx1FKTsZYy7UPhREwuAUFXvK0gqiz5bShMQqsnxrs-zq_neI9Y7oMRvdLIcRc0TKoIsMAygkH4zg4j9_hqw/s1600/Obraz+024.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqbzJztfUN7wg_RB5fPs4IyN7_ShGMDyPtyOQ6Hwz6hb-Uu0kCEC8nyu6mVx1FKTsZYy7UPhREwuAUFXvK0gqiz5bShMQqsnxrs-zq_neI9Y7oMRvdLIcRc0TKoIsMAygkH4zg4j9_hqw/s1600/Obraz+024.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: #0b5394;"><b>Wymierzamy papier rozkładając go w tortownicy i taki kawałek ucinamy, jeśli będą wystawały końcówki z tortownicy, to je ucinamy.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNpS_XgOdQMY3OiYZj87eOJl6ts9weVs7krsiZEDrmxvl91YcIr_K7gev_a1fDXANBHwlftg_ye3q1dv55r9IS7ckWijns4SgkUKuq-gu3pwANrflAhqS4yOVInewlvqq_40vH1jssQbM/s1600/Obraz+026.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNpS_XgOdQMY3OiYZj87eOJl6ts9weVs7krsiZEDrmxvl91YcIr_K7gev_a1fDXANBHwlftg_ye3q1dv55r9IS7ckWijns4SgkUKuq-gu3pwANrflAhqS4yOVInewlvqq_40vH1jssQbM/s1600/Obraz+026.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: #0b5394;"><b>Jak przygotować mleko. Wlej mleko do naczynia wysokiego i mikserem lub blenderem ubij je na piankę.Następnie dodaj cukier puder i wanilię. W tym celu rozetnij laskę wanilii na pół i wyjmij czarne ziarenka, gdyż to one nam będą potrzebne.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhc87Pfol8gRYLg0wPn76oBQfOkzAXIfR75r-eF6WehWCWJlKfrq1QBOPOfHxmEgSrXfYQynGSLRuyWKxKkFLQltvc6dUoBUItNnE5Rtpu7lrG7cVEFZJD1qif3VtN_HO1Z6lL1gb_2Mx0/s1600/Obraz+035.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhc87Pfol8gRYLg0wPn76oBQfOkzAXIfR75r-eF6WehWCWJlKfrq1QBOPOfHxmEgSrXfYQynGSLRuyWKxKkFLQltvc6dUoBUItNnE5Rtpu7lrG7cVEFZJD1qif3VtN_HO1Z6lL1gb_2Mx0/s1600/Obraz+035.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: #0b5394;"><b>Ponownie użyj miksera lub blendera do połączenia składników. Następnie gotowe mleko podziel na trzy części.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhRq61sg8aP9APmJcY0m-dZbnubY4Zrw3xZfL0NcGRxgUlg-Ng_1NUz2aT_8tPtoTJTxAalWnlzrH3raj85liy50A3_yuKYkylxmWKy9d2xWOkduu4e-pXS1Gaq6dgwOO2oXuPOB8K2pk/s1600/Obraz+036.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhRq61sg8aP9APmJcY0m-dZbnubY4Zrw3xZfL0NcGRxgUlg-Ng_1NUz2aT_8tPtoTJTxAalWnlzrH3raj85liy50A3_yuKYkylxmWKy9d2xWOkduu4e-pXS1Gaq6dgwOO2oXuPOB8K2pk/s1600/Obraz+036.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: #0b5394;"><b>Do każdego naczynia dodaj jeszcze płynną ale już zastygającą galaretkę.</b></span> <span style="color: #b45f06;"><b>Rada: jeśli potrzebujesz żeby galaretki szybciej wystygły polecam wystawić je na parapet za okno.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhC8j0rW0a8ET9P4fi7gEMhdAoef322vZ48_MNngczRvzEKwjKkc5m8FSDL2w0KOHHzanRBbKWLNmnMw9OZ5I2D5QC0SOvrLg2NnvVTKzRS9M7uM8pW_Qs6-vep9zdF9w_XYw9tN6glwpo/s1600/Obraz+037.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhC8j0rW0a8ET9P4fi7gEMhdAoef322vZ48_MNngczRvzEKwjKkc5m8FSDL2w0KOHHzanRBbKWLNmnMw9OZ5I2D5QC0SOvrLg2NnvVTKzRS9M7uM8pW_Qs6-vep9zdF9w_XYw9tN6glwpo/s1600/Obraz+037.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: #0b5394;"><b>Każdą dodaną galaretkę zmiksuj. Następnie wyłóż po 3 łyżki z każdej galaretki na środek tortownicy, nakładaj jedną na drugą, aż do końca mas. Będą rozchodziły się fale na boki. Efekt końcowy poniżej.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGK88P-PFHoU0AkRbwddYoRO5geW_mOG-oGgZCk7pebqvmXSgN50A0IVuUnluOeOpll1Q_n7yNB_qj5UXxeBEQe8y4urQJNcbIXoC_GRoeAQz2AQNL9-F20-6pbLxx3LDjaMnODVDofMk/s1600/Obraz+038.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGK88P-PFHoU0AkRbwddYoRO5geW_mOG-oGgZCk7pebqvmXSgN50A0IVuUnluOeOpll1Q_n7yNB_qj5UXxeBEQe8y4urQJNcbIXoC_GRoeAQz2AQNL9-F20-6pbLxx3LDjaMnODVDofMk/s1600/Obraz+038.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: #0b5394;"><b>Gotowy deser włóż do lodówki na minimum 2 godziny.</b></span> <span style="color: #b45f06;"><b>Rada: Najlepiej zrobić deser wieczorem i przez całą noc niech siedzi w lodówce.</b></span> <span style="color: #0b5394;"><b>Gdy będzie gotowy, kroimy według uznania.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBZXgHqVNAV1UqMGhOYkpDyBlw4U8Ts3HA5ohu0wblAz8_SzmxjSxcBC0EmuXBMF8nH_1DFUSHBp7q60gBHcvkFYwsA8iyXpI9vofUaoiRsiTldmNmTsIUpGM86sAHa69-bUXWgzBdiYQ/s1600/Obraz+041.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBZXgHqVNAV1UqMGhOYkpDyBlw4U8Ts3HA5ohu0wblAz8_SzmxjSxcBC0EmuXBMF8nH_1DFUSHBp7q60gBHcvkFYwsA8iyXpI9vofUaoiRsiTldmNmTsIUpGM86sAHa69-bUXWgzBdiYQ/s1600/Obraz+041.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: #0b5394;"><b> Domownicy i goście będą nim zachwyceni. Polecam. :) </b></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><b> SMACZNEGO! :)</b></span><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com1Eastern Europe51.835777520452481 20.039062531.51644902045248 -21.2695315 72.155106020452479 61.3476565tag:blogger.com,1999:blog-4393423520736675674.post-42174378458027463642014-11-06T06:51:00.000+01:002014-11-05T21:53:48.283+01:00Domowa pizza<b><span style="color: purple;"><span style="font-size: small;">Każdy z nas lubi pizzę, ja też. Z tymże lubię też ją robić.</span> Zacznijmy więc.</span> <span style="color: purple;">Co będzie nam potrzebne:</span></b><br />
<span style="color: blue;"><b>ok. 700 ml mleka</b></span><br />
<span style="color: blue;"><b>1 jajko</b></span><br />
<span style="color: blue;"><b>3 lub więcej szklanek mąki</b></span><br />
<span style="color: blue;"><b>szczypta soli</b></span><br />
<span style="color: blue;"><b>szczypta cukru</b></span><br />
<span style="color: blue;"><b>drożdże 8 dkg</b></span><br />
<span style="color: blue;"><b>przyprawy - każdy według swego smaku, ja dodałam słodką paprykę, majeranek, oregano </b></span><br />
<span style="color: blue;"><b>ok. 50 g masła extra</b></span><br />
<span style="color: blue;"><b>masło klarowane do posmarowania blach</b></span><br />
<span style="color: blue;"><b>i dużo dobrego humoru :)</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvMjwxVSHvLGNYD-zpg12t_i4yWON8z2Cl04lKBoE5lqAp-Vo8s-pXmXegp1zOUGCb_66XM95dHEIvgiJjoZavmz2xr4aYzUShyphenhyphen9RaJVYU9wQq8QiMYaKOHQ5ivn0UlCQfmli7Dhx8mAo/s1600/Obraz+001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvMjwxVSHvLGNYD-zpg12t_i4yWON8z2Cl04lKBoE5lqAp-Vo8s-pXmXegp1zOUGCb_66XM95dHEIvgiJjoZavmz2xr4aYzUShyphenhyphen9RaJVYU9wQq8QiMYaKOHQ5ivn0UlCQfmli7Dhx8mAo/s1600/Obraz+001.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: magenta;"><b><span style="color: blue;">Pierwsze co robimy to rozruszamy drożdże. Od drożdży zależy czy ciasto na pizzę będzie rosło. Osobiście wolę drożdże na wagę. Do tego celu podgrzewamy pół szklanki mleka, kruszymy drożdże i dodajemy szczyptę cukru.</span> <span style="color: #990000;">Rada: wymieszajmy w szklance i wlejmy do miski, gdyż błyskawicznie rosną.</span></b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg81-E2RMPI4tDA6dqc5ksD5pf6otVc06B3fUq488UvMSBNOIHy0o8wdMVCiBIERNNcKy1GKvkbmaGA8p5-B4hnnPnWfygtW3GVovWUu8Qv1Lh8vigpQvblFYKhubAU86mr4Ztp6VIhWBw/s1600/Obraz+010.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg81-E2RMPI4tDA6dqc5ksD5pf6otVc06B3fUq488UvMSBNOIHy0o8wdMVCiBIERNNcKy1GKvkbmaGA8p5-B4hnnPnWfygtW3GVovWUu8Qv1Lh8vigpQvblFYKhubAU86mr4Ztp6VIhWBw/s1600/Obraz+010.jpg" height="320" width="240" /></a></div>
<span style="color: blue;"><b>Następnie dodajemy do wyrośniętych już drożdży: ciepłe mleko, jajko, masło, przyprawy i mąkę</b>.</span><br />
<span style="color: blue;"></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOREMnru1dY7cVMNfa2upeukcrXrsXWsrX54DYOohOODRZMNtCvghZtj9lXeA6AOOD4pUQx7zARbvAVPyHeyaCoDchqybsuDIVC3AOgK9PcqUnD4x3NDFy4To-QufwFyTRH91TWrU_-0Y/s1600/Obraz+011.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOREMnru1dY7cVMNfa2upeukcrXrsXWsrX54DYOohOODRZMNtCvghZtj9lXeA6AOOD4pUQx7zARbvAVPyHeyaCoDchqybsuDIVC3AOgK9PcqUnD4x3NDFy4To-QufwFyTRH91TWrU_-0Y/s1600/Obraz+011.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<span style="color: blue;"> </span><b><span style="color: #990000;">Rada: najpierw dodajemy 3 szklanki mąki i ugniatamy ciasto. Jeśli jest za rzadkie, dopiero wtedy dodajemy mąki więcej, ale do momentu aż będzie już odchodzić od ręki.</span></b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJDEgH0pPT45A4qDpC3MJ2AmJvrtiXV5vfCJgs-zcsX3nauEb4jn2yugKGAR8ZJBxZngS-RcGR4UlJVWBmTbX6Ms95vLAkJItUB46Gk3I8R2mOkwrJ0GayhDDsqp8CTVPA-Vo8gHEnN1s/s1600/Obraz+013.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJDEgH0pPT45A4qDpC3MJ2AmJvrtiXV5vfCJgs-zcsX3nauEb4jn2yugKGAR8ZJBxZngS-RcGR4UlJVWBmTbX6Ms95vLAkJItUB46Gk3I8R2mOkwrJ0GayhDDsqp8CTVPA-Vo8gHEnN1s/s1600/Obraz+013.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: blue;"><b>Ugniecione ciasto zostawiamy aby jeszcze trochę urosło, tak żeby przynajmniej podwoiło swój rozmiar.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUjNCia7u_neccKcnEOJgIzE5Mm5_jSaGm6TTPGkhFFsHbgfT5UdP7NVAlgpFhHa8_o8Gbpa_lX95tVDxT7_NibPEsSsZNqwn1NKv1xoqSRHCcqxjyEbahLH69Iu83D2RNMf-egdoyfDQ/s1600/Obraz+014.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUjNCia7u_neccKcnEOJgIzE5Mm5_jSaGm6TTPGkhFFsHbgfT5UdP7NVAlgpFhHa8_o8Gbpa_lX95tVDxT7_NibPEsSsZNqwn1NKv1xoqSRHCcqxjyEbahLH69Iu83D2RNMf-egdoyfDQ/s1600/Obraz+014.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: blue;"><b>Najlepiej rośnie pod przykryciem, ale żeby drożdże nie pobrudziły ściereczki, pod nią rozścielamy ręcznik papierowy.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikJ5J4XsU_q24_3nWkl8uYNCDGpt6CePTcrq4HEG9CFgOR3wwPHFx7YPc85MYng2Uk9uWNc5iXCAoaBD1aJQKeIrWjEWirBdUDJgRHkHIX2Zug1953SEZnfaTo0jn5uQFRGSFRAzjkLHM/s1600/Obraz+015.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikJ5J4XsU_q24_3nWkl8uYNCDGpt6CePTcrq4HEG9CFgOR3wwPHFx7YPc85MYng2Uk9uWNc5iXCAoaBD1aJQKeIrWjEWirBdUDJgRHkHIX2Zug1953SEZnfaTo0jn5uQFRGSFRAzjkLHM/s1600/Obraz+015.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: blue;"><b>Ciasto urosło, więc część wykładamy na jedną blachę, którą smarujemy masłem klarowanym czyli bezwodnym tłuszczem mlecznym.</b></span> <span style="color: #990000;"><b>Rada: masło klarowane nie wytwarza substancji kancerogennych, dlatego można śmiało na nim smażyć, gotować czy piec.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqjnMGCMLjX4B0j7V-XMKLOOCwFFRSozwL5nc48_zyLHenCqLkofBqJdChmmaCt31wkaq9IvlCGr7imSnNfnBT9JSGA1CkD1qyt84VW0cNrvOVqTa8sOQ5wyS_Lotx5Gr6l0W9NaW9nrE/s1600/Obraz+018.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqjnMGCMLjX4B0j7V-XMKLOOCwFFRSozwL5nc48_zyLHenCqLkofBqJdChmmaCt31wkaq9IvlCGr7imSnNfnBT9JSGA1CkD1qyt84VW0cNrvOVqTa8sOQ5wyS_Lotx5Gr6l0W9NaW9nrE/s1600/Obraz+018.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: blue;"><b>Jakie dodatki stosujemy, takie jakie przyjdą nam do głowy lub też co mamy pod ręką. Osobiście użyłam tych oto składników, a na drugą blachę dodałam jeszcze kiełbasę.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM91KXra593vk2u04VRt7-KCLT9f2h8UBtUSiMbgpYKQoWuUKmRR6ND1z9WKosdbpXmfoQxm7fhVUIzFpwH4LW_V1Y5IQaPdpJLe2kmf00SmOfZljvD0fDhQNvNzSnnHPa5XgleceukGU/s1600/Obraz+019.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM91KXra593vk2u04VRt7-KCLT9f2h8UBtUSiMbgpYKQoWuUKmRR6ND1z9WKosdbpXmfoQxm7fhVUIzFpwH4LW_V1Y5IQaPdpJLe2kmf00SmOfZljvD0fDhQNvNzSnnHPa5XgleceukGU/s1600/Obraz+019.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<b><span style="color: blue;">Do pizzy wybieramy ser żółty pełnotłusty lub półtłusty. Część sera kładziemy na spód ciasta.</span></b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtRkRLbnAp7huBOdnxOQQ6E-vh4MvBKi-5rNIko8pj7INKRGWdDjxjAaStL5XM1ty2URi7a4U5LSvfkHIPuuc_kLGmQxkC3gS3AZplHhLVXQTLNFB-dwnfwbL0Z3KI7gOMmjAyJauM78g/s1600/Obraz+020.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtRkRLbnAp7huBOdnxOQQ6E-vh4MvBKi-5rNIko8pj7INKRGWdDjxjAaStL5XM1ty2URi7a4U5LSvfkHIPuuc_kLGmQxkC3gS3AZplHhLVXQTLNFB-dwnfwbL0Z3KI7gOMmjAyJauM78g/s1600/Obraz+020.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: blue;"><b>A na niego resztę składników. Przed włożeniem pizzy, rozgrzewamy piekarnik do 200^C, po czym wkładamy ją i pieczemy ok. 40 minut.</b></span> <b><span style="color: #990000;">Rada: Używam piekarnika elektrycznego, z termoobiegiem, który włączam tylko po to by go rozgrzać. Jeśli ktoś używa gazowego, to pizzę piecze w temp. odpowiadającej ciastu drożdżowemu.</span></b> <span style="color: blue;"><b> </b></span><br />
<span style="color: blue;"><b>Kilka minut przed wyjęciem, na wierzch pizzy sypiemy resztę sera. </b></span><span style="color: #990000;"><b>Rada: jeśli nie jesteśmy pewni czy można już wyjmować pizzę, najlepiej wbić w ciasto patyczek do przekąsek, jeśli po wyjęciu będzie czysty oznacza to, że mamy upieczoną pizzę.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVbN1IQibLe1E2jVa4tCNaOGjZeEuUOFkOw1w_IBnra3mVnNJJdz7-Pd3E4DZJ9O2W1mkHPW1uA2lwxcPjIlVK2CPjrYTOW8NRdiY-7lYUx5eR8BSrDlvZ9chbMYP0QdnJDNrEh2rn3YM/s1600/Obraz+025.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVbN1IQibLe1E2jVa4tCNaOGjZeEuUOFkOw1w_IBnra3mVnNJJdz7-Pd3E4DZJ9O2W1mkHPW1uA2lwxcPjIlVK2CPjrYTOW8NRdiY-7lYUx5eR8BSrDlvZ9chbMYP0QdnJDNrEh2rn3YM/s1600/Obraz+025.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="color: blue;"><b>Upieczoną pizzę dekorujemy świeżymi liśćmi bazylii, która nie tylko nadaje dobrego smaku, ale ma i dobroczynne działanie na nasz układ pokarmowy.</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-yVKVVVUY5f8WZWOo2DxQQUDqQrleVjJZsnuu09jUCfz-Sn9qxLeblpJiDhviqLInEt7OHkhJ5vIFkZwpwDEvahMXG9j0NpBkG74qDhMp1J7QAgK3CSyXdQXRWm2nsP2YelnG_8t8Cx0/s1600/Obraz+027.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-yVKVVVUY5f8WZWOo2DxQQUDqQrleVjJZsnuu09jUCfz-Sn9qxLeblpJiDhviqLInEt7OHkhJ5vIFkZwpwDEvahMXG9j0NpBkG74qDhMp1J7QAgK3CSyXdQXRWm2nsP2YelnG_8t8Cx0/s1600/Obraz+027.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<b> <span style="color: blue;">SMACZNEGO :)</span></b><br />
<br />
<br />
<span style="color: blue;"><b><br /></b></span>
<br />
<br />
<br />GosiaMartahttp://www.blogger.com/profile/07425340145631179863noreply@blogger.com1