Jako że wybrałam się na Grunwald to chciałam bardziej wpasować się w realia. Wszędzie wełniane torby, ale ze swojej lnianej byłam dumna. Uszyłam ją całkowicie ręcznie. W dodatku okazała się być bardzo pojemna, ba wytrzymała zważywszy ile w niej nosiłam rzeczy.
Tak wygląda kieszeń wewnętrzna torby, bardzo przydatna na te rzeczy, które nie powinny być na wierzchu.
Tak wygląda gotowa torba, z klapą, miałam jeszcze doszyć guziki do zapinania, ale pojechała bez dodatkowego zamykania i dobrze.