niedziela, 25 stycznia 2015

Moja sałatka, wersja ostrzejsza.

Po tym jak doliczyłam się ilości składników które weszły w skład, stwierdziłam że to jednak sałatka na wyjątkowe okazje. Jak ją zrobić? Bardzo prosto, szczegół tkwi by użyć jak najmniejszej ilości soli, a właściwie tylko tej która występuje w poszczególnych produktach. Co będzie nam potrzebne:
-kilka marchewek
-kilka korzeni pietruszki
-jeden cały por (liście też)
-pół selera (w zupełności wystarczy)
-kilka ziemniaków pokrojonych w większe kawałki
Wszystkie wymienione wyżej produkty kładziemy na górnym naczyniu do gotowania na parze (jak nie macie to proponuję sitko - daje radę), a do dużego garnka wlewamy tyle wody, żeby nie dotykała ona górnego naczynia. Gotujemy na parze bez dodatku soli, a liście pora dodajemy tak 20 minut przed końcem gotowania. Gdy minie czas ok. 1 godziny mamy gotowe warzywa, tzw. podstawę. Kroimy ugotowane na parze warzywa na bardzo małe kosteczki. Teraz kroimy nasze spoiwo czyli jedną czerwoną ostrą papryczkę (wcześniej rozcinamy i oczyszczamy ją z ziarenek), tutaj mała rada, nakładajcie rękawiczkę przy krojeniu tej papryki, może piec po niej skóra na opuszkach palców. Kolejne elementy mojej sałatki to:
-pokrojone pomidory (może być i przecier),
-kukurydza
-zielony groszek
-zielone oliwki
-ugotowane 4 jajka
-ser żółty
-trochę posiekanej świeżej bazylii
-trochę oregano
-odrobinę pieprzu ziołowego do smaku
-odrobinkę soli również do smaku
-trochę jogurtu greckiego (polecam chełmski Bieluch)
-trochę majonezu
Wszystko to mieszamy, ozdabiamy i podajemy gościom/domownikom. Pyszna i oryginalna. Polecam.
                                               Smacznego :)

środa, 21 stycznia 2015

To co wysyłamy, to do nas wraca.

W tamtym roku wciągnęłam się skutecznie w aktywne pomaganie i zwierzętom i ludziom. Najłatwiejsza droga to dać kasę, najtrudniejsza to organizacja wszystkiego. Potrzeby w naszym kraju są ogromne. Bardzo dużo zależy od ludzi. Wcale nie mam na myśli tych wszystkich wolontariuszy, a ludzi takich jak my. Do czego zmierzam. Działa w naszym kraju wiele fundacji, które zajmują się chorymi dziećmi i ludźmi ogólnie. Działa również dużo fundacji na rzecz zwierząt. I całe szczęście. A teraz najważniejsze jeśli w najbliższym czasie zechcesz kupić jakiegoś milutkiego kiciusia lub pieseczka, a najlepiej yorka, to się puknij w głowę. A następnie weź siebie i osobę, którą chcesz obdarować takim prezentem i odwiedź schronisko. Popatrzcie na te wszystkie prezenty, które teraz siedzą smutne za kratami i czekają że może je ktoś znów przygarnie, może tym razem ich nie wyrzuci. Zapytasz, że przecież to tylko zwierzę. Tylko, że zawsze od zwierzęcia się zaczyna, a kończy na człowieku. Jeśli nauczysz swoje dziecko, że jak pojawią się kłopoty to zwierzę można wyrzucić, to nie zdziw się któregoś pięknego razu, że jak przyjdą twoje starcze lata i zaczną się kłopoty ze zdrowiem, jak wylądujesz w domu opieki-który będziesz musiał sam opłacać. A swoje rozpieszczone dziecko, może będziesz widywać raz na rok, jeśli w ogóle.

Nikomu tego nie życzę. Zamiast więc kupować coś bo taka moda, bo to jest śliczne, przygarnij. A jeśli nie, to wspomóż. Nie tylko groszem, ale może masz coś zbędnego dla Ciebie i chcesz to podarować na aukcje charytatywne. A jeśli nie możesz wspomóc to zrób coś innego. Naucz, że zwierzę to przede wszystkim Przyjaciel, członek rodziny. Warto pamiętać, że co wysyłamy w świat to do nas wraca.

wtorek, 20 stycznia 2015

Ciasteczka orzechowe

To są jedyne i niepowtarzalne ciasteczka orzechowe, które są kruche i rozpływają się w ustach. Słowem niezastąpione przy kawie czy herbacie. Robi się je szybko. Dodam, że przepis dostałam niekompletny, tak więc został odtworzony.
40 dkg orzechów włoskich (zmielonych)
2 masła (400 g)
3 żółtka i 2 całe jajka
półtora szklanki cukru
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
mąka na oko do momentu aż ciasto przestanie być rzadkie (nie może być zbyt suche)
wyciśnięty sok z połówki cytryny
Wszystkie składniki zagniatamy. Z gotowego ciasta robimy kulki i lekko przygniatając kładziemy je na blasze. Możemy jeszcze posmarować wierzch ciastek białkami. Pieczemy w temperaturze 180 stopni C ok. 10 minut. Mając świadomość że każdy piekarnik piecze inaczej, polecam przed włożeniem ciastek nastawić do wskazanej temperatury termoobieg i dopiero po nagrzaniu, wstawiać ciastka. Z podanych składników wyjdą 3 blachy ciastek. Polecam.
                                              SMACZNEGO :)

wtorek, 6 stycznia 2015

Pierniczki

Lubię pierniki, więc co roku na święta, spokojnie mogą siedzieć parę miesięcy, robię ze sprawdzonego przepisu. Ich zaletą jest, że można robić je w każdym dowolnym czasie. A jeśli mamy dzieci, to możemy przy okazji spędzić z nimi czas, przygotowując pierniczki, polecam. Pozamieniałam trochę składniki i czas realizacji, dzięki temu są lepsze. Co potrzebujemy:
375 g masła (extra, osełkowego lub śmietankowego)
9 szklanek mąki
600 g cukru pudru
3 jajka całe
1,5 szklanki miodu
3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
3 opakowania przyprawy do pierników
6 łyżeczek kakao
Ciasto zagniatamy, aż będzie odchodzić od palców, po czym wkładamy do lodówki na 3 dni. Po tym czasie rozwałkowujemy ciasto na cienki placek (tak 0,5 cm do 1 cm) z którego wycinamy dowolne kształty. Pieczemy w temperaturze 180 stopni C przez ok. 10 minut. Gotowe.
                                               Smacznego :)